Lubelska kurator razem z wojewodą przekonywała o pozytywnych aspektach reformy szkolnictwa. Tymczasem dyrektorzy szkół już wyliczyli, ile etatów będą musieli zlikwidować. „Gimnazjum zostanie zaorane” – mówi jeden z nich.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Jak wynika ze statystyk, będzie potrzeba kilkadziesiąt nowych etatów – przekonywał na poniedziałkowym spotkaniu wojewoda Przemysław Czarnek. – Trzeba pamiętać, że reforma nie wejdzie w życie w całości od września, ale będzie trwała wiele lat – tłumaczył podczas spotkania z nauczycielami i uczniami szkół z powiatu lubelskiego.
Wojewoda i Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty mówili o pozytywnych skutkach wprowadzenia reformy oświatowej.
– Absurdem jest, że w jednym zespole szkół, na jednym podwórku, jest dwóch dyrektorów. To jest nie do przyjęcia – argumentował Czarnek.
– W układzie liniowym, obowiązującym od 2009 r. połączono realizację podstawy programowej gimnazjum z I klasą szkoły ponadgimnazjalnej. Dzięki temu skutecznie obniżony został poziom kształcenia z takich przedmiotów jak biologia, chemia, fizyka i geografia. To podstawowy problem, który chcemy naprawić – mówiła Teresa Misiuk, która przekonywała, że gimnazjum po wygaszeniu może zostać przekształcone w jakąkolwiek inną szkołę. – To decyzja lokalnej społeczności i samorządu.
Kurator odniosła się również do problemu zatrudnienia. – Wyliczenia matematyczne pokazują nam zwiększenie etatów, choć, być może z tego powodu, że w szkołach nie ma uczniów i nie będzie naborów na określonym poziomie, mogą pojawić się zawirowania z pracą – mówiła.
Przewidywanych zawirowań pewni są dyrektorzy szkół.
– Jestem zaniepokojony tym, że od 1 września nie będzie u mnie dwóch klas gimnazjum. To jest 60 godzin, oznacza to 3 pełne etaty nauczycielskie – mówił Henryk Dudziak, dyrektor Zespołu Szkół im. A Kwiatkowskiego w Bychawie. – Jak i komu teraz powiedzieć, że w naszej szkole nie ma już dla niego pracy?
Problem ten podniósł również Andrzej Cywiński, dyrektor gimnazjum im. Wincentego Pola w Radawczyku Drugim.
– Gdy gimnazja wchodziły do systemu oświaty, byłem im przeciwny, teraz, po 18 latach okazało się, że system działa sprawnie. Większość naszych uczniów dostaje się do lubelskich liceów, zdaje dobrze egzaminy. Gdy słyszę hasło „Dobra Szkoła” myślę o swojej szkole, która została doposażona, ma pracownie i boisko.
W sumie w przyszłym roku w placówce ubędzie 150 godzin. – Zabraknie nam ponad 8 etatów – dyrektor Cywiński. Szkoły w Radawczyku Drugim nie uda się przekształcić w podstawówkę, bo w okolicy jest ich wiele. Odpada również liceum i szkoła branżowa. – Nie mamy doświadczenia życiowego i zakładu, który mógłby nas wesprzeć. Jak to się mówi, gimnazjum zostanie zaorane – powiedział dyrektor.