Rozmowa z Ewą Wencel i Jerzym Bończakiem – aktorami, których zobaczymy w pierwszym polskim filmie 3D.
Jakie role państwo gracie w nowej produkcji Jerzego Hoffmana.
EW: Ja wcielam się w przedstawicielkę ziemiaństwa, arystokratkę, której majątek zajęli bolszewicy. Uciekam do okopów, biorę ze sobą swoją służącą.
Jak było z filmową propozycją? Mistrzowi się nie odmawia?
JB: Okres, kiedy propozycje spływały do mnie w dużej ilości, w moim wypadku już minął. Jestem bardzo zadowolony, jeśli dostaję jakiekolwiek oferty pracy w filmie fabularnym. Z tej ucieszyłem się tym bardziej, że to właśnie Jerzy Hoffman. Ostatnio spotkaliśmy się przy realizacji "Ogniem i mieczem”, wtedy obiecał mi, że następnym swoim filmie nie będzie mnie już rzucał w błoto. Słowa dotrzymał.
EW: Ja z Jerzym Hoffmanem współpracuję po raz pierwszy. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa i mam nadzieję, że spełnię oczekiwania.
Jakieś anegdoty z planu?
JB: Przechodził tu kiedyś człowiek i pyta: Co tu grają? Krzyżaków – odpowiedział ktoś. – A to widziałem – stwierdził.