Arcybiskup skrytykował wczoraj wykorzystywanie przez pracodawców hipermarketów trudnej sytuacji, np. samotnych matek lub osób zagrożonych bezrobociem, a będących jedynymi żywicielami rodzin. – Kobiety, które mają do utrzymania dwoje czy troje dzieci, a mąż nie płaci alimentów, czy studentki, które muszą zapłacić koszty studiów i utrzymania, desperacko gotowe są przyjąć groszowe wynagrodzenie, które urąga poczuciu ludzkiej godności – powiedział.
Życiński zwrócił uwagę,
że osoby te często bywają zatrudnione jedynie na półetatu, pracując w pełnym wymiarze godzin i otrzymują za pozostałe godziny jedynie stawki godzinowe bez należnych im świadczeń zdrowotnych.
(pap, kw)