Już kilkaset osób podpisało się pod wnioskiem o to, żeby Czarcia Łapa pozostała w rękach dotychczasowych właścicieli.
Decyzja o przyszłości Czarciej ma być podjęta po spotkaniu prezydenta z dotychczasowymi szefami lokalu. Dziś Ratusz wyznaczy termin spotkania. - To kwestia kilku dni - zapewnia Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta.
Z końcem miesiąca właścicielom kawiarni kończy się umowa na dzierżawę pomieszczeń. Umowę wypowiedzieli właściciele kamienicy: Zarząd Nieruchomości Komunalnych i spółka Kamienice Miasta. Jak tłumaczą, przez kilka lat nie mogli się doczekać deklaracji planowanych remontów lokalu i działalności kulturalnej, która byłaby w nim prowadzona. Kością niezgody okazał się też czynsz, który płacą najemcy. Zdaniem właścicieli, jest on zbyt niski. Zarządcy kamienicy zdecydowali, że trzeba ogłosić konkurs na nowego najemcę lokalu.
Sprzeciwili się temu radni z Komisji Kultury i Ochrony Zabytków. Dwóch z nich: Marcin Nowak i Michał Widomski, złożyli interpelację, w której wezwali do przywrócenia dotychczasowej umowy najmu.
Początkowo za zorganizowaniem konkursu był też Wasilewski. Ale w końcu prezydent uznał, że potrzebuje więcej informacji o sprawie. W tym celu spotka się z dotychczasowymi właścicielami kawiarni.
- Od kilku miesięcy nie wiemy, co dalej z naszym lokalem. Zamiast czekać na werdykt, wolelibyśmy skupić się na planowaniu wydarzeń artystycznych czy remontów - mówi Jerzy Żukowski z Czarciej.
Na prezydenta w kawiarni czeka też lista z podpisami osób, które chcą, żeby lokal pozostał w rękach Żukowskich. Wpisało się tam kilkuset lublinian. - Mamy nadzieję, że prezydent weźmie pod uwagę zdanie tylu ludzi - dodaje Żukowski.