Dzisiaj do Lublina przyjadą artyści z całej Polski, aby stworzyć inspirowane miastem neony w ramach drugiej edycji festiwalu NeonArt. Tymczasem z tych, które powstały w ubiegłym roku w mieście na razie świeci tylko jeden
Niestety przedłużają się formalności w Wydziale Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta. Nadal nie mamy wszystkich pozwoleń koniecznych do realizacji dwóch kolejnych neonów. Trudno znaleźć powód tych opóźnień – mówi Szymon Pietrasiewicz z Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry”, która organizuje festiwal.
Chodzi o dwa neony: „Kalina” Michała Lewkowicza, który miał świecić na wieżowcu przy ul. Tumidajskiego i „O tak O” Michała Loby (miał się pojawić przy ul. Środkowej).
Z 13 projektów, które powstały podczas ubiegłorocznej edycji wydarzenia, realizacji doczekał się tylko neon „Brejdaki” Tomasza Pieńczaka. Można go zobaczyć na kamienicy przy Zamojskiej.
Do realizacji był także przewidziany neon „Lublin” Patryka Hardzieja, który miał być zamontowany na terenie dworca PKP (artysta jest kuratorem tegorocznej edycji). Nic jednak z tego nie wyszło.
– Wydaje się, że urząd miasta nie jest w ogóle zainteresowany tym tematem. Neon trafił do magazynu, podobnie jak pozostałe – przyznaje Pietrasiewicz. – Prawdopodobnie będzie je można jeszcze zobaczyć podczas wystawy, które jest planowana w Centrum Kultury.
Jak będzie w tym roku? - Podobnie jak przy poprzedniej edycji, zabierzemy artystów na wycieczkę po mieście. Zainspirowani konkretną przestrzenią będą pracować nad swoimi projektami. Liczymy, że do końca sierpnia będą pierwsze efekty, a pod koniec roku uda się zorganizować wystawę – mówi Pietrasiewicz. – W festiwalu bierze udział 12 artystów zajmujących się grafiką, typografią, designem oraz ilustracją.
W ramach festiwalu został też ogłoszony konkurs na projekt neonu, który miałby zaświecić na budynku Centrum Kultury od strony ul. Zesłańców Sybiru w Lublinie.