Niecodzienne zgłoszenie otrzymali w wigilijny poranek lubelscy strażacy. Ok. godz. 9.30 zadzwonił zarządca bloku przy ul. Puchacza, że jedna z mieszkających tam rodzin zostawiła otwarte okna i… wyjechała. Zdjęcia dostaliśmy od naszego Internauty pana Tomasza.
– Chodziło o zabezpieczenie tego mieszkania – mówi kpt. Michał Badach z lubelskiej straży pożarnej. – W czasie intensywnego mrozu kaloryfery mogą zamarznąć. A wtedy ogrzewania nie mieliby też wszyscy pozostali mieszkańcy bloku.
Poza tym, przez otwarte okna ktoś mógł wrzucić coś niebezpiecznego do środka i np. spowodować pożar. – Dlatego zaniepokojony zarządca bloku zadzwonił do nas po pomoc – tłumaczy Badach.
Nie wiadomo, co dzieje się z nierozważną rodziną. Nie pojawili się w domu od wczoraj. Prawdopodobnie wyjechali gdzieś na święta.