Jeden ochroniarz i dwóch pijanych rozrabiaków. Oni demolowali lokal, zaczepiali i bili klientów. On wyprowadził ich z pubu, unieszkodliwił, a gdy nie byli już w stanie się ruszyć, bił dalej: pałką po nogach i nerkach.
Na miejsce przyjechali ochroniarze firmy Altest, którzy sprawują pieczę nad Areną. - Wezwali policję - mówi mł. asp. Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - I przekazali funkcjonariuszom 22-letniego mężczyznę, który wcześniej zachowywał się agresywnie w lokalu.
- To, co robił w środku razem z drugim kolegą, trudno sobie wyobrazić - przekonuje Artur Bednarczyk, współwłaściciel Areny. - Byli bardzo agresywni, demolowali bar, zaczepiali wszystkich. Jedną z klientek nawet uderzyli. Mamy na to wielu świadków.
• Czy to powód, żeby ochroniarz tak brutalnie ich bił?
- Nasz ochroniarz przesadził i zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje - odpowiada właściciel. - Od nagany zaczynając.
Drugiego z pobitych awanturników zabrała karetka. - Był pijany. Zespół ratowniczy nie stwierdził poważnych obrażeń, ale mężczyzna został przewieziony do szpitala przy ul. Staszica, gdzie miał zostać dokładnie zbadany - tłumaczy Alicja Ciechan z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie. Wyszedł już ze szpitala.
Jak udało się nam dowiedzieć, uderzona przez awanturników kobieta zamierza wytoczyć im proces. Właściciel Areny, za zdemolowanie lokalu, na razie nie ma takiego zamiaru.