– Ja w tej sprawie niewiele mam do powiedzenia – stwierdził Krzysztof Cugowski z Budki Suflera przed Sądem Okręgowym w Lublinie. – Myśleliśmy, że on działa w naszym interesie – uważają członkowie lubelskiego zespołu. Proces wytoczył Budce Krzysztof Świątkowski, właściciel Wydawnictwa Fonograficznego New Abra.
New Abra wydawała płyty Budki do 2001 roku. Miała podpisaną z zespołem umowę licencyjną.
Ta dawała jej wyłączność do praw autorskich utworów umieszczonych na wydanych albumach. Tymczasem w 2002 roku kilka wielkich przebojów zespołu ukazało się na płycie dołączonej do tygodnika NAJ, a potem na płycie promującej papierosy. New Abra domaga się od członków zespołu 400 tys. zł.
Na wczorajszej rozprawie o współpracy z Świątkowskim szczegółowo opowiadał Tomasz Zeliszewski, perkusista Budki. – Był jednym z nas, traktowaliśmy go jako szóstego członka zespołu – mówił. – Świątkowski zajmował się sprawami
administracyjnymi, pilnowaniem procesu wydawniczego, chronieniem przed zagrożeniami takimi jak piractwo – wymieniał muzyk.
Członkowie Budki podpisali przygotowane przez niego umowy licencyjne. – Mieliśmy do niego zaufanie, uważaliśmy, że działa w naszym interesie – mówi Zeliszewski.
Potem jednak współpraca się popsuła. Budka już na własną rękę podpisała umowy na wydanie płyt, które dołączono do tygodnika i papierosów. Zeliszewski przekonywał, że zespół nie naruszył umów licencyjnych. Utwory te nagrał bowiem na nowo.
– Zaangażowaliśmy Świątkowskiego w 1992 roku – stwierdził Cugowski. – Wtedy handlował kasetami z łóżka polowego.
Muzyk podkreślał, że zespół próbował porozumieć się z New Abrą, ale nic z tego nie wyszło. – Nie chcieliśmy spotykać się w sądzie. To nie jest przyjemność – mówił.
Na następnej rozprawie sąd chce przesłuchać Mieczysława Jureckiego, byłego członka Budki Suflera.