Największa lubelska uczelnia postanowiła wskrzesić zamkniętą przed laty stołówkę. Chcieli tego sami studenci, którzy prosili o miejsce, gdzie będą mogli zjeść tanio, smacznie i jeszcze raz tanio. Rektor UMCS obiecał, że stołówka powróci i właśnie zabiera się za remont budynku przy Langiewicza, choć nie jest to łatwe
Pomysł na ponowne otwarcie zamkniętej w 2006 roku jadłodajni pojawił się na początku roku. Budynek stoi pusty, odkąd kilka lat temu wyniósł się stąd klub „Arena”, który zasłynął wódką w cenie 1 zł za kieliszek, głośnymi imprezami i jeszcze głośniejszymi protestami sąsiadów. Od tamtej pory nie było chętnych na wynajem lokalu.
Uczelnia przeprowadziła wśród studentów ankietę, w której ponad 90 proc. pytanych opowiedziało się za przywróceniem tu gastronomii. To dlatego władze uniwersytetu zdecydowały się na ponowne otwarcie stołówki, w której będzie można zjeść „zdrowe i smaczne posiłki w przystępnej cenie”. Ma tu być również strefa coworkingowa, czyli przestrzeń do pracy w grupie.
Otwierając nowy rok akademicki rektor uczelni oficjalnie zapowiedział otwarcie stołówki. Pojawił się nawet termin: po przyszłorocznych wakacjach. Nie wiadomo jeszcze, jak na te plany wpłyną problemy z wyborem firmy, która wyremontuje wnętrza. Zainteresowanych było dziewięć firm, jednak przetarg został unieważniony.
– Odrzuciliśmy ofertę z najniższą ceną ze względów formalnych, a cena kolejnej najkorzystniejszej oferty o ok. 1 mln zł przekraczała kwotę, jaką zamierzaliśmy przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia – wyjaśnia Katarzyna Skałecka z biura prasowego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Uczelnia ogłosiła nowy przetarg, a na oferty będzie czekać do 21 grudnia. Zakłada, że prace powinny być wykonane do końca maja przyszłego roku. Czy to realne? – Jest jeszcze za wcześnie, abyśmy mogli określić termin uruchomienia stołówki oraz formułę jej funkcjonowania – zastrzega Skałecka.
Na zlecenie uczelni prowadzona jest już termomodernizacja stołówki oraz remont dachu i stolarki okiennej. Te prace dobiegają końca.