![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2021/2021-06/6d3b045d07fd44caa6f1222b93f4270d_org_830.jpg)
To była najbardziej pamiętna poranna kawa w życiu 30-latka z Lublina. Mężczyzna był poszukiwany od niemal dwóch lat. Funkcjonariusze zaprowadzili go z jego mieszkania w woj. wielkopolskim wprost do zakładu karnego
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
We wtorek o godz. 6 operacyjni z IV komisariatu oraz kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie zapukali do drzwi jednego z domów w pow. kościańskim (woj. wielkopolskie). Jak ustalili funkcjonariusze, mógł tam przebywać mężczyzna, którego służby poszukują od niemal dwóch lat.
Za 30-latkiem wystawiono list gończy oraz dwa Europejskie Nakazy Aresztowania. Jak czytamy, był poszukiwany "przez holenderski wymiar sprawiedliwości za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu oraz przez polską Policję za oszustwo i paserstwo".
Mężczyzna nie spodziewał się wizyty mundurowych. Ci zastali go w momencie, kiedy pił poranną kawę. Prosto z mieszkania trafił do zakładu karnego.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)