Anna Jaśkowska - była radna miejska PiS musi przeprosić za swoją wypowiedź o Tadeuszu Mazowieckim. Stosowne oświadczenie powinna wygłosić podczas sesji lubelskiej rady miasta. Ma również zapłacić 10 tys. zł na cel społeczny
Taki wyrok zapadł we wtorek w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Anna Jaśkowska odpowiadała w procesie cywilnym, jaki wytoczyli jej synowie Tadeusza Mazowieckiego. To reakcja na publiczną wypowiedź Jaśkowskiej, która nazwała byłego premiera “stalinowcem, agentem NKWD, który kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą”.
Sąd uznał, że była radna naruszyła dobra osobiste synów Tadeusza Mazowieckiego. Anna Jaśkowska ma teraz odczytać podczas sesji rady miasta oświadczenie następującej treści.
- Przepraszam rodzinę pana Tadeusza Mazowieckiego, za głoszenie podczas sesji Rady Miasta Lublin [...] nieprawdziwych i rażąco godzących w dobre imię pana premiera Tadeusza Mazowieckiego informacji [...]. Głoszone przeze mnie informacje są nieprawdziwe i nie znajdują oparcia w wiarygodnych źródłach.
Zgodnie z wyrokiem sądu Anna Jaśkowska musi również zapłacić 10 tys. zł na rzecz Towarzystwa Więź.
Proces dotyczył wypowiedzi, która padła podczas sesji rady miasta w maju ubiegłego roku. Debatowano wówczas nad nazwaniem ulicy imieniem Tadeusza Mazowieckiego. Radni Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiali się. Po odczytaniu życiorysu byłego premiera Anna Jaśkowska chciała go uzupełnić i nie godziła się na taką "laurkę".
– Stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich – wyliczała radna.
Pytana o źródło tych informacji wskazała, że jedynie cytuje informacje z internetu. Przekonywała również, że jej wypowiedź to faktycznie wniosek do IPN, o zbadanie przeszłości Tadeusza Mazowieckiego.
- Powoływanie się na inne osoby nie zwalnia z odpowiedzialności za przekazywaną treść - przypomniała w uzasadnieniu wyroku sędzia Grażyna Lipianin. - Co innego złożenie wniosku do IPN, a czym innym jest domaganie się uzupełnienia życiorysu na podstawie krzywdzących informacji z internetu.
Wypowiedź Jaśkowskiej obiegła media
Synowie Tadeusza Mazowieckiego dwukrotnie domagali się od radnej przeprosin. Ta jednak nie zareagowała. Sprawa trafiła więc do sądu. Synowie byłego premiera domagali się sprostowania informacji o ojcu, publicznych przeprosin na sesji rady oraz w mediach, a także wpłaty 20 tys. zł na cel społeczny. Przeprosiny miałyby zostać opublikowane w dziennikach lokalnych, tygodniach i portalach internetowych i tygodnikach.
– Musimy bronić czci ojca w sytuacji, kiedy spotykamy się z wyraźną intencją obrażenia go – mówił nam wówczas Wojciech Mazowiecki, syn byłego premiera. – Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, ale nie udało się.
Podczas procesu Anna Jaśkowska odpierała zarzuty pod swoim adresem.
– Moja wypowiedź była realizacją mandatu radnego. Nie dla wszystkich Tadeusz Mazowiecki jest ikoną – wyjaśniała działaczka PiS. – Ludzie krytykują jego działalność z czasów, kiedy wspierał reżim.
Jaśkowska dowodziła również, że pozew i domaganie się przeprosin to zamach na swobodę wypowiedzi. Ogłaszając wyrok sąd przypomniał jednak, że wolność ta kończy się tam, gdzie godzi w wolność innych osób. Podczas procesu była radna nie dowiodła, by jej twierdzenia miały oparcie w jakichkolwiek wiarygodnych źródłach.
Anna Jaśkowska wykładała na Politechnice Lubelskiej. Obecnie jest na emeryturze. W 2014 roku bez powodzenia startowała z listy Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do rady miasta. Nieco ponad 400 głosów nie wystarczyło jednak na zdobycie mandatu. Udało się to dopiero rok później, kiedy ówczesny radny Sylwester Tułajew z PiS dostał się do Sejmu. Anna Jaśkowska zajęła wówczas jego miejsce.
Zaistniała w mediach nie tylko poprzez wypowiedź dotyczącą Tadeusza Mazowieckiego. Podczas posiedzenia komisji ds. rodziny próbowała się dowiedzieć, czy Ratusz ma wiedzę o homoseksualnych nauczycielach i dyrektorach lubelskich szkół.
Anna Jaśkowka nie chciała komentować rozstrzygnięcia sądu. Wyrok nie jest prawomocny.