Wicedyrektora z Urzędu Marszałkowskiego przewieziono we wtorek do prokuratury we Wrocławiu. W środę Waldemar P. usłyszy zarzuty dotyczące okresu, gdy był działaczem piłkarskim.
Dwóch funkcjonariuszy CBA weszło we wtorek do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie ok. godz. 10.30.
- Pokazali legitymacje i powiedzieli, że przyszli po jednego z pracowników. Zaznaczyli, że zatrzymanie nie ma związku z pracą urzędu - relacjonuje Mirosław Korbut, szef departamentu Kultury, Edukacji i Sportu. Waldemar P. był jego zastępcą i odpowiadał za sport.
Dowiedzieliśmy się, że zarzuty dotyczą meczów piłkarskich Motoru Lublin w sezonach 2003-2004 i 2004-2005, gdy P. był prezesem klubu. Motor grał wtedy w III lidze (zajął odpowiednio: 8. i 3. miejsce). Waldemar P. miał wówczas brać udział w kupowaniu i sprzedawaniu spotkań.
- Nigdy w klubie nie było pogłosek, że mógłby handlować meczami. To mi się w głowie nie mieści - nie dowierza Bernard Ocholeche, były zawodnik Motoru z czasów prezesury Waldemara P.
- Duże zaskoczenie. I kolejna sprawa utrudniająca nam pracę - dodaje Tomasz Chmura, obecny prezes Motoru. - Mam tylko nadzieję, że klub nie poniesie za to kary. W okresie, o którym mówi prokuratura, Motor nie awansował do II ligi, czyli z rzekomej korupcji nie osiągnął żadnej korzyści.
- Analizujemy, co możemy zrobić - mówi marszałek Krzysztof Grabczuk.
- Jeśli urzędnik zostanie tymczasowo aresztowany, to z mocy prawa jego stosunek pracy będzie zawieszony i dostanie połowę wynagrodzenia. Tylko w przypadkach oczywistego przestępstwa, np. jazdy po pijanemu, można go zwolnić dyscyplinarnie - dodaje Leszek Burakowski, sekretarz województwa.
Zatrzymany jest członkiem SLD.
- Zapoznamy się z zarzutami i zdecydujemy co zrobić - mówi Jacek Czerniak, szef Sojuszu w województwie i przypomina, że do wyroku sądu obowiązuje domniemanie niewinności.
(ŁM)
CZY MOTOR LUBLIN POWINIEN BYĆ ZDEGRADOWANY DO NIŻSZEJ LIGI? - wypowiedź się na Forum