Włodzimierz K., były wiceprezes Sądu Okręgowego w Lublinie awanturował się podczas kontroli drogowej. Policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu. Nie chciał dmuchać w alkomat, więc trzeba było pobrać od niego krew.
Wtedy na miejsce dojechała policja. Świadek opisał policjantom kierowcę. Pokazał również posesję, na którą wszedł. Mężczyzna wyszedł zza domu i wówczas spotkał policjantów.
- Policjanci wyczuli od niego woń alkoholu. Miał trudności z utrzymaniem równowagi i zrozumieniem poleceń policjantów – mówi Renata Laszczka-Rusek, z lubelskiej policji.
Policjanci wrócili z kierowcą w miejsce, gdzie stał rover. Świadek, który ich zawiadomił, potwierdził, że to właśnie ten mężczyzna kierował autem.
Mężczyzna z rovera wyciągnął legitymację sędziowska. Okazało się, że policjanci mają do czynienia z Włodzimierzem K., sędzią Sądu Okręgowego w Lublinie, który w przeszłości pełnił funkcję wiceprezesa tego sądu.
Sędzia nie chciał dmuchnąć w alkomat. Był agresywny. - Dwa razy uderzył policjanta w głowę, odpychał funkcjonariusza, ubliżał policjantom – wynika z policyjnej notatki.
Sędzia dał się zawieść do szpitala, gdzie pobrano mu krew. Potem policjanci zwolnili go do domu. Dzisiaj Włodzimierz K. został zawieszony na miesiąc w czynnościach zawodowych. Orzeka w wydziale cywilnym.