W tym roku ryby będą wyjątkowo tanie. Skorzystają klienci, ale spadające ceny rujnują hodowców. – Za parę lat polski karp może być rarytasem – ostrzegają
W ubiegłym roku kilogram żywego karpia kosztował w sklepie od 15 do 17 zł. Bywało nawet drożej.
– Szacujemy, że w tym roku przeciętne ceny detaliczne wyniosą od 12 do 13 zł za kg, to oznacza 8–9 zł w hurcie – mówi Mariusz Puła, rzecznik Lokalnej Grupy Rybackiej "W dolinie Tyśmienicy i Wieprza”. – Kiedyś markety szykowały promocje i sprzedawały karpie nawet poniżej 10 zł za kg. Handlowcy dokładali do tego, ale teraz też chcą na karpiach zarabiać.
Hodowcom dokuczają nie tylko niższe ceny. Karpi jest obecnie mniej niż przed rokiem. Ale nawet niższa podaż nie podtrzymuje cen. – Sieci handlowe uzupełniają niedobory tanimi rybami z Litwy i Czech – wyjaśniają właściciele podlubelskich gospodarstw.
– U nas karpie pochodzą z polskich hodowli – zapewnia Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska. – Aktualna cena w sklepie to 11,99 zł za kg. Czy będzie jeszcze taniej? Wszystko zależy od klientów i działań konkurencji.