W sobotę o godzinie 14 pod wieloma sklepami w Polsce odbędą się protesty. Ich uczestnicy chcą zmusić sieci handlowe do opuszczenia rosyjskiego rynku. – Bo to zwykłe chamstwo, że te firmy są sojusznikami Putina – mówi twórca akcji Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin.
Marki handlowe Auchan, Leroy Merlin i Decathlon są powiązane są z francuską rodziną Mulliez. Wszystkie obecne są w Polsce. Nadal są także w Rosji. Kiedy po zaatakowaniu Ukrainy wiele zachodnich firm opuściło ten rynek, te trzy nadal robią tam interesy. Trzeba wyjaśnić, że „wyjście z Rosji” w przypadku światowych koncernów wygląda różnie. Jedne zamykają swoje placówki, inne wstrzymują inwestycje lub ograniczają dostawy swoich produktów.
Auchan, Leroy Merlin i Decathlon nie wykonały żadnego z tych ruchów. Dlatego w Polsce są bojkotowane.
– Bo to zwykłe chamstwo, że te firmy są sojusznikami Putina – stwierdza Dominik Gąsiorowski. To on wymyślił Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin. Teraz akcja rozlewa się na inne sieci związane z Mulliez.
W sobotę, o godzinie 14 przed wieloma sklepami zostaną zorganizowane protesty. Na umieszczonej w sieci liście znajduje się także Auchan przy ul. Chodźki w Lublinie.
– Jak na razie z Lublina nie mam oficjalnego potwierdzenia od osoby, która chce zorganizować protest. Nie oznacza to, że się nie odbędzie. Jeśli do niego dojdzie, to zgodnie z przepisami będzie to zgromadzenie spontaniczne – wyjaśnia Gąsiorowski.
Każdy chcący zaangażować się w akcję nazwaną „Dniem Hańby” może, za pośrednictwem profilu facebookowego Ogólnopolskiego Bojkotu Leroy Merlin, pobrać materiały do wydrukowania. To np. grafiki z napisami „Kolaboranci Putina”, „Ta firma płaci za zabijanie ukraińskich dzieci” albo po prostu „Nie kupuj w Leroy Merlin”.
Gąsiorowski dodaje, że jest zadowolony z postawy Polaków.
– Nawet jeśli nie przychodzą na protesty, to jasno deklarują, że więcej zakupów w tych sklepach nie zrobią – mówi.
Tymczasem firma Proxi.cloud i UCE Research właśnie przedstawiła wyniki swoich badań dotyczących bojkotu konsumenckiego. Porównano ruch klientów sprzed wybuchu wojny z danymi zebranymi od 24 lutego do 26 marca. Okazuje się, że w sklepach sieci Auchan ruch zmalał tylko o 2,3 procent, podczas gdy w konkurencyjnych placówkach o średnio o 4 procent.
Leroy Merlin zanotowała spadek o 5,7 proc., a w przypadku sieci Decathlon ruch zwiększył się o 3 procent.
– Do takich badań podchodzę z rezerwą – komentuje Gąsiorowski. – Należałoby porównać dane rok do roku, aby uzyskać pełny obraz. Z moich obserwacji wynika, że jednak w tych sklepach jest mniej klientów. W środę urządziliśmy happening przed Leroy Merlin w warszawskiej Arkadii. Chcieliśmy zwrócić uwagę klientów, ale było o to trudno, bo było ich niewielu – opowiada.