Jesteśmy liderem, każdy gratuluje, prawie każdy się dziwi, a my... Chcemy posiedzieć na tym fotelu nie tylko przez jedną kolejkę - zapowiadali wczoraj piłkarze Górnika Łęczna podpisując
22 futbolówki Dziennika.
- Nic nie wymyślimy, bo pojemność stadionu jest taka jaka jest - mówi Andrzej Szwabe, rzecznik prasowy Górnika. - Cała nadzieja, że na rundę rewanżową uda się postawić jeszcze jedną trybunę na dodatkowe 1,5 tysiąca miejsc.
Po czterech kolejkach spotkań drużyna trenera Jacka Zielińskiego nie jest już skazana na rolę chłopca do bicia, a staje się faworytem spotkań. Po trzech zwycięstwach i remisie kibice oczekują czwartej wygranej. Lecz na przeszkodzie staje silny ligowiec - trzecia drużyna ubiegłego sezonu. - Przyjeżdżamy do Łęcznej po zwycięstwo - mówi Marcin Bojarski, jeden z najlepszych i najbardziej znanych piłkarzy rywala (rozmowa z zawodnikiem na str. 8).
W podstawowym składzie Górnika z pewnością wybiegnie Ireneusz Kościelniak, który pierwsze kroki stawiał w... drużynie z Katowic. - Urodziłem się w Katowicach, więc musiałem być fanem GKS - mówi ostoja łęczyńskiej defensywy. - Ale teraz gram w Górniku.
Dla kibiców, którzy zasiądą w niedzielę na trybunach, atrakcje przygotował również Dziennik. Tuż przed meczem w trybuny polecą 22 piłki z autografami piłkarzy. W przerwie wśród widzów rozlosujemy nagrody - główna to rower górski (szczegóły na str. 8). A ponadto każdy otrzyma od nas bezpłatny kolorowy program meczowy. •