52-letni Jan B. i 21-letni Paweł W. zostali zatrzymani za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała uprowadzać ludzi dla okupu – poinformowała wczoraj prokuratura. Śledczy wiedzą też, kto zlecił porwanie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Jan B. to mieszkaniec województwa lubuskiego, który w przeszłości był skazany za zabójstwo. Nieoficjalnie wiadomo, że z tego powodu ponad 20 lat spędził w zakładach karnych. Z kolei Paweł W. pochodzi z województwa zachodniopomorskiego. Obaj mężczyźni mieli od listopada do 15 grudnia tego roku działać w grupie zajmującej się porywaniem ludzi. Za uwolnienie zakładników chcieli żądać okupu. Do pierwszej akcji miało dojść w połowie grudnia.
– Wyposażeni w zaciskowe opaski z tworzywa sztucznego przeznaczone do krępowania, metalowy element sprężynujący owinięty taśmą z tworzywa sztucznego, nóż taktyczny oraz tablice rejestracyjne zamierzali uprowadzić w charakterze zakładnika mieszkankę jednej z podlubelskich miejscowości – tłumaczy Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Potem planowali zmusić jej męża do wypłacenia, w zamian za uwolnienie uprowadzonej, okupu pieniężnego.
Żeby dokonać porwania przyjechali ze Szczecina do Lublina. Tu przesiedli się do przygotowanego samochodu osobowego i wyjechali nim w kierunku Chełma. Do porwania jednak nie doszło, bo mężczyźni zostali zatrzymani przez policję.
Przesłuchani przyznali się częściowo do dokonania zarzuconych mu czynów i złożyli wyjaśnienia w tej sprawie. Śledczy nie ujawniają jednak ich treści.
– Zleceniodawca porwania, do którego miało dojść pod Lublinem, jest znany, ale na obecnym etapie śledztwa żadnych informacji na ten temat nie udzielamy – mówi prokurator Syk-Jankowska.
Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.