Dwóch złodziei jadących skradzionym samochodem usiłowało w nocy z piątku na sobotę przejechać policjanta. Funkcjonariusze użyli broni. Sprawcom udało się zbiec.
Trwają poszukiwania.
Około godz. 23.15 policyjny radiowóz stanął na ul. Skarżyńskiego - nieutwardzonej żużlówce na peryferiach miasta. W jego kierunku powoli nadjeżdżała łada. Silnik przerywał. Jak się później okazało, złodzieje odpalili ją "na krótko”. Funkcjonariusze ruszyli w jej kierunku. W ręku mieli przygotowane pistolety. Dali znak kierowcy, żeby się zatrzymał. Potem akcja rozegrała się jak w gangsterskim filmie. - Kierujący gwałtownie nacisnął pedał gazu - mówią policjanci. - Chciał przejechać jednego z nas.
Kiedy samochód był zaledwie kilka metrów od policjanta - ten strzelił w przednie koło łady. To ostudziło kierowcę, który gwałtownie się zatrzymał. Gdyby funkcjonariusz dłużej zwlekał z oddaniem strzału, to prawdopodobnie nie wyszedłby z tego cało. Uszkodzeniu uległby także radiowóz. - Kierujący tylko przez moment się zawahał - mówi nakom. G. Hołub. - Po chwili na pełnym gazie ruszył do tyłu. Po drodze kilkakrotnie zahaczył o drzewa rosnące na poboczu. Zatrzymał się na jednym z nich.
Z wnętrza wyskoczyło dwóch mężczyzn. Zaczęli uciekać w przeciwnych kierunkach. Jeden w stronę pobliskiego lasu, drugi w kierunku osiedla Lotnicze.
- Policjanci wzywali ich do zatrzymania - mówi G. Hołub. - Kiedy nie reagowali, strzelili w powietrze. Niestety, bandytom udało się zbiec. Sprzyjały im ciemności.
Po kilku minutach nadciągnęły posiłki. Funkcjonariusze zatrzymali w pobliżu miejsca zdarzenia młodego mężczyznę. Okazało się, że nie ma jednak nic wspólnego z tą sprawą.
Dlaczego policjanci nie strzelali w kierunku uciekających, tylko w powietrze? - My nie jesteśmy od zabijania, tylko od zatrzymywania - uciął dyskusję G. Hołub. - W tego typu sytuacjach policjant ma prawo strzelać, ale nie jest to jego obowiązek.
W poszukiwaniach zbiegów brał udział policyjny pies. Nie natrafił jednak na ślad bandytów. Akcja trwała prawie do rana.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policjanci znają już sprawców kradzieży. Ich ujęcie - jak zapewniają funkcjonariusze - jest kwestią czasu. •