Chodzi o interwencję, do której doszło 1 maja nad ranem u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Kapucyńskiej. 21-latek wychodził z klubu przy ul. Peowiaków.
– Moja dziewczyna powiedziała, że chce jeszcze skorzystać z toalety. Dała mi swoją torebkę. Wyszedłem na zewnątrz. Trochę sobie pospacerowałem. Znalazłem się przy pedecie – relacjonował później.
Wtedy miał zostać zaczepiony przez policjantów.
– Ktoś mnie szarpnął za ramię. Zobaczyłem policyjny mundur. Padło pytanie: „Skąd zaj…ś torebkę?” Zacząłem tłumaczyć, że to jest torebka mojej dziewczyny – przekonywał mężczyzna.