Mniej departamentów, mniej dyrektorów, mniej wydatków. Wczoraj Zarząd Województwa uchwalił zapowiadane od dawna zmiany w Urzędzie Marszałkowskim. A to oznacza oszczędności.
Wczoraj na pierwszy ogień poszła reorganizacja departamentów. – Teraz jest ich 14 – mówi Artur Walasek, dyrektor Departamentu Organizacyjno-Prawnego i Kontroli Urzędu Marszałkowskiego. – To o trzy mniej niż za kadencji poprzedniego zarządu.
Pracownicy, których stanowiska zostaną zlikwidowane, będą przesuwani do innych działów bądź zwalniani z pracy. Część z nich przejdzie na emerytury. – Będzie mniej dyrektorów – dodaje Walasek. – Z 21 zastępców dyrektorów zostanie tylko 16.
Każdy dyrektor w urzędzie zarabia około 4–6 tys. zł. Tylko na ich pensjach urząd zaoszczędzi około 30 tys. zł miesięcznie. A jeśli spełnią się zapowiedzi marszałka Wojtasa, zredukowanych zostanie jeszcze wiele etatów. Członkowie zarządu są zdania, że niektórzy pracownicy urzędu
po prostu nie mają co robić. Zatrudnieni zostali przez poprzednie władze tylko
po znajomości.
Dyrektorski fotel niemal na pewno straci Józef Poterucha (Samoobrona), dotychczasowy dyrektor Departamentu Kultury i Sztuki. Jego kompetencje przejmie dyrektor zajmujący się edukacją. Nieoficjalnie mówi się, że podpadł zarządowi uprawianiem prywatnej polityki w kulturze i niereagowaniem na polecenia członków zarządu. Szans na pozostanie w urzędzie nie ma także Piotr Sawicki (Lubelszczyzna), dyrektor Departamentu Współpracy Zagranicznej i Przedsiębiorczości, prawa ręka byłego marszałka Henryka Makarewicza. Sawicki w dniu obalenia poprzedniej koalicji poszedł na dług urlop, z którego wraca pod koniec sierpnia.
W tym roku na wynagrodzenia dla pracowników urzędu radni przeznaczyli ponad
15 mln zł.