Po spotkaniu w sprawie zmiany szpecącej panoramę miasta kolorystyki Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, przemalowanie gmachu wydawało się tylko kwestią czasu. Teraz nie jest to jednak takie pewne.
Na spotkanie, które odbyło się na początku grudnia ubiegłego roku, marszałek województwa Sławomir Sosnowski zaprosił przedstawicieli Stowarzyszenia Architektów Polskich, Rady Kultury Przestrzeni i redaktorów naczelnych lubelskich mediów. Nie zabrakło również dyrekcji placówki i autora projektu rozbudowy centrum – arch. Stefana Głaza.
Jak pisaliśmy wówczas, w dokumentacji przetargowej (chodzi o przetarg na dokończenie rozbudowy COZL, który ma być ogłoszony jeszcze w tym miesiącu – red.) miał się pojawić już nowy projekt kolorystyki elewacji na budynkach powstających i tych już istniejących. W związku z brakiem czasu na ogłoszenie konkursu architektonicznego, opracowaniem nowej kolorystyki miał zająć się projektant – arch. Stefan Głaz (taka była propozycja SARP-u). Jego pomysły miały też zostać poddane społecznej ocenie w mediach.
Radni sejmiku mieli natomiast zdecydować, czy nowe, bardziej stonowane i pasujące do otoczenia kolory, otrzyma tylko powstająca część COZL, czy też całość budynku i czy samorząd województwa stać na taki wydatek (COZL szacował wówczas koszt takich prac na ok. 1,5–2 mln złotych – red.).
Niestety sprawa utknęła i nie wiadomo, czy centrum będzie miało nowe kolory. Na razie zarówno inwestor, jak i urząd marszałkowski chcą skupić się na dokończeniu rozbudowy. – Konkurs chcemy ogłosić jeszcze w tym miesiącu. Ze względu na brak czasu przetarg nie będzie dotyczył jednak spraw związanych z kolorystyką elewacji. Można to zrobić później poprzez nadzór autorski projektanta – tłumaczy Beata Górka, rzeczniczka marszałka. – Chodzi o budynki, które powstają.
Inaczej jest z budynkami, które już zostały pomalowane. – Przeznaczenie pieniędzy na ich przemalowanie mogłoby zostać odebrane społecznie jako przejaw niegospodarności. Chcemy uniknąć tego zarzutu. Budynki będą więc sukcesywnie przemalowywane w miarę ich użytkowania – tłumaczy Górka.