Obecny wygląd placu Litewskiego, fatalny stan chodników, nie dokończona reorganizacja Urzędu Miejskiego – to minusy. Inwestycje drogowe, osuszenie parku Ludowego, wykreowanie Lublina jako miasta dialogu polsko-ukraińskiego i polsko-żydowskiego – to plusy.
„Będę starał się czynić co możliwe, by oprócz działań inwestycyjnych i remontowych opracować i zrealizować program miasta przyjaznego mieszkańcom, lublinianie zasługują na to by otrzymać usługi administracyjne wysokiej jakości, w przyjaznej atmosferze” – zapowiadał w swoim expose w październiku 1998 r. świeżo wybrany na urząd prezydenta Andrzej Pruszkowski.
Łatwiej jeździć
Obiecane inwestycje ograniczyły się do poprawy układu komunikacyjnego w mieście. Chodzi o nowo powstałe ulice i połączenia: m.in. Mościckiego, Szeligowskiego, Grafa czy wiadukt Poniatowskiego. Poza tym np. przebudowa ul. Wrotkowskiej, al. Kraśnickiej i Solidarności. Z drugiej strony wiele chodników w centrum miasta nie może doczekać się na wymianę. – W ubiegłym roku remonty i inwestycje drogowe pochłonęły 36 milionów złotych. To jest cztery razy więcej niż rocznie wydawano za poprzedniej kadencji – porównuje prezydent A. Pruszkowski. – Lublin to nie tylko Krakowskie Przedmieście. Dlatego inwestycje drogowe są rozrzucone na obszarze całego miasta.
Na Litewskim nadal bez zmian
Oprócz poprawy stanu ulic, w tej kadencji miało się zmienić oblicze placu Litewskiego. – Wygląd tego placu jest dzisiaj rzeczywiście skandaliczny – przyznaje prezydent Pruszkowski. – Od ponad roku mamy przygotowany projekt modernizacji. Pieniądze też są. Ale konserwator zabytków nie akceptuje naszych rozwiązań. Mimo to wygląd placu zmieni się w ciągu najbliższych tygodni.
Nie ma też radykalnych zmian w sercu Lublina, czyli na Starym Miaście. – Grodzka 19, Złota 3, Archidiakońska 5 – prezydent wylicza odrestaurowane kamienice. – Restaurowany jest Plac Po Farze, a jesienią ruszy remont ul. Królewskiej, Narutowicza, pl. Wolności oraz uliczek Starego Miasta.
Inwestycja pochłonie około 15 mln zł. Z tego 2,25 mln euro ma pochodzić z funduszu PHARE.
Mniej wydziałów w urzędzie
Zgodnie z obietnicami Lublin miał stać się miastem przyjaznym mieszkańcom. Temu miała służyć m.in. przeprowadzona dwa lata temu reorganizacja Urzędu Miejskiego. Z 28 wydziałów zostało 12. – Sądzę, że to nadal za dużo. Ale na większe cięcia nie zgodzili się radni – tłumaczy Pruszkowski.
Lublinianie narzekają, że wydziały Urzędu Miejskiego rozrzucone są po różnych budynkach. Gmina próbuje rozwiązać ten problem, proponując PKP zamianę siedzib. Wóczas wszystkie wydziały UM znajdowałyby się przy ul. Okopowej.
Może szopka na deptaku?
– Co po mnie zostanie? – zastanawia się prezydent Pruszkowski. – Między innymi poprawiony układ drogowy, osuszony park Ludowy, wykreowanie Lublina na miejsce dialogu polsko-ukraińskiego i polsko-żydowskiego. A także, mam nadzieję, szopka bożonarodzeniowa na deptaku. Odrodzenie więzi między lublinianami, to sprawa, która najbardziej leży mi na sercu.
• Co Państwo sądzicie o rządach ekipy prezydenta Pruszkowskiego? Czekamy na opinie, tel. 534-06-43