Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej przejmie szpital Jana Bożego. Stanie się to prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Marszałek proponuje też postawienie nowego budynku, do którego miałyby przenieść się wszystkie szpitalne oddziały.
– Jako jednostka wiodąca COZL przejmie pracowników, należności, zobowiązania, mienie, nieruchomości naszego szpitala. Pracujemy nad tym, żeby to się udało – mówi Marzena Kowalczyk, dyrektor szpitala im. Jana Bożego. – Nastroje pracowników naszego szpitalu nie są najlepsze. Jesteśmy przecież jeszcze w trakcie procesu związanego z fuzją ze szpitalem kolejowym, a już szykuje się kolejna zmiana – przyznaje.
Dyr. Kowalczyk podkreśla, że połączenie z COZL to szansa na rozwój dla jej podwładnych. – Umożliwia to rozbudowa COZL. Ze strony marszałka pojawiła się też propozycja wybudowania kolejnego budynku przy ul. Biernackiego, do którego zostałyby przeniesione wszystkie oddziały z Jana Bożego – mówi Kowalczyk. – Dzięki temu pacjenci nie musieliby biegać po mieście między COZL przy ul. Jaczewskiego a budynkami szpitala Jana Bożego przy ul. Lubartowskiej, Biernackiego i Kruczkowskiego. Istniejące budynki mogłyby zostać wykorzystane na działalność hospicyjną i opiekę długoterminową.
Projekt uchwały Zarządu Województwa o przejęciu szpitala Jana Bożego przez COZL zostanie teraz poddany konsultacjom społecznym. Wypowiedzieć się będą mogły m.in. związki zawodowe z obu szpitali.
– Związki zawodowe mają 30 dni na odniesienie się do projektu. Będzie on także konsultowany z Radą Działalności Pożytku Publicznego Województwa Lubelskiego oraz organizacjami pozarządowymi – informuje Katarzyna Olchowska z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
– Dla nas to była naturalna sytuacja, że to COZL przejmie szpital Jana Bożego. Głównie ze względów finansowych. COZL nie jest zadłużone, a szpital Jana Bożego cały czas spłaca długi. Abstrakcyjnym więc byłoby gdyby to on przejął COZL – komentuje Józef Krupa, przewodniczący „Solidarności” przy COZL.
Nadal nie rozstrzygnięta jest sprawa umów 330 osób ostatnio zatrudnionych w COZL. Wiadomo tylko tyle, że marszałek nie zgodził się na przedłużenie umów tym, którzy dostali pracę na czas określony. – Co się stanie z pozostałymi pracownikami na razie nie wiemy – przyznaje Olchowska.