Rodzice Bartka z Lublina odebrali telefon ze szpitala. Lekarze zapraszali ich syna na operację, na którą zapisał się przed… czterema laty. – Całkiem o tym zapomniałem, zresztą z moim kolanem już od dawna jest wszystko w porządku – mówi Bartek.
– Około czterech lat temu miałem wypadek. Zwichnąłem kolano, naderwałem ścięgna. Spędziłem w szpitalu ponad miesiąc – relacjonuje Bartek. Wychodząc do domu, musiał się zapisać na zabieg wszczepienia protezy. Poinformowano go, że będzie czekał ok. 12 miesięcy.
Po roku od kontuzji mężczyzna wyjechał za granicę, nie doczekawszy się operacji. W międzyczasie podleczył kolano u Serwinki i zapomniał o urazie.
– Teraz okazało się, że szpital zaprasza mnie na zabieg – mówi. – Natychmiast tam poszedłem. Na miejscu lekarz stwierdził, że moje kolano się wygoiło i nie jest potrzebna żadna operacja. Wykreślili mnie z kolejki oczekujących.
Co na to szpital, w którym leczył się mężczyzna? – Kiedy zapisujemy pacjenta na listę oczekujących na wszczepienie endoprotezy, informujemy go o prawdopodobnym terminie zabiegu. Nigdy jednak nie ma pewności, czy termin zostanie dotrzymany – przekonuje Marta Podgórska, rzecznik PSK 4. I dodaje, że teraz zapisy na tego typu zabiegi są przyjmowane na 2014 rok.
A jeśli trafi się nagły przypadek?
– Taka osoba jest przyjmowana bez kolejki. A ci, którzy mogą czekać, są przesuwani na dalsze miejsca.
Podgórska tłumaczy, że pacjenci szukają innych klinik, gdzie szybciej otrzymają endoprotezę. – I najczęściej nas o tym nie informują – podkreśla. – Mamy świadomość, że na liście oczekujących jest wiele tzw. martwych dusz.
Rzecznik dodaje, że nie ma żadnych sankcji dla pacjentów, którzy blokując miejsce uniemożliwiają potrzebującym pacjentom szybsze dostanie się do lekarza czy na zabieg.
– Dlatego, jeśli wykonaliśmy zabieg w innym miejscu lub okazuje się, że nie jest on już potrzebny, wypiszmy się z kolejki. W ten sposób damy szansę innym na szybsze leczenie – apeluje Podgórska.
– Pacjent zapisywany na zabieg musi wiedzieć, w jakim czasie zostanie on wykonany. Jeśli ten czas się wydłuży, a nie zostanie on o tym poinformowany, powinien interweniować u rzecznika praw pacjenta przy Narodowym Funduszu Zdrowia – mówi ks. Arkadiusz Nowak, założyciel Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej – fundacji, której celem jest promowanie praw pacjenta.
Prof. dr hab. n. med. Tomasz Mazurkiewicz, wojewódzki konsultant w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu
Pacjent czekający na wszczepienie endoprotezy biodra czy kolana niepotrzebnie cierpi. Jednak jego stan zdrowia z tego powodu się nie pogarsza. Długi okres oczekiwania spowodowany jest funduszami. Przeprowadzalibyśmy dwa razy więcej zabiegów, gdyby były na to pieniądze. Tylko w PSK 4 na liście czeka 4 tysiące osób. A w tygodniu możemy przeprowadzić tylko 12 zabiegów.