Policjant zastrzelił amstafa, który wczoraj późnym popołudniem szalał na ul. Dziewanny w dzielnicy Czuby. Agresywne zwierzę zaatakowało wcześniej kobietę i jej psa.
Z relacji świadków wynika, że kobieta weszła do sklepu, a przed wejściem przywiązała swojego psa. Gdy była w środku, jej czworonoga zaatakował amstaf, który biegał po osiedlu bez kagańca.
Agresywny pies rzucił się również na właścicielkę zaatakowanego zwierzęcia. Ktoś wezwał policję. Funkcjonariusz, który przybył na miejsce uznał, że jedynym sposobem na szybkie powstrzymanie amstafa jest jego zastrzelenie.
By oszczędzić przechodniom widoku psa w kałuży krwi policjanci zakryli go pudłem, później zwłoki zabrali pracownicy schroniska dla zwierząt.
- Ustaliliśmy już właściciela amstafa, mieszka w pobliżu – mówi Jacek Deptuś z lubelskiej policji.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pies sam wyskoczył z balkonu na parterze. Jego właściciele za nienależyty nadzór nad zwierzęciem mogą zostać ukarani grzywną. Z kolei za to, że pies spowodował obrażenia ciała innej osoby grozi im do 2 lat więzienia.
Pogryziona kobieta trafiła do szpitala. Obrażenia okazały się niegroźne.