
Janusz Palikot jest we władzach klubu parlamentarnego PO. Czy nadal będzie przychodził do telewizyjnego studia z okrwawionym świńskim łbem? Zobaczymy. Póki co, słynna konferencja prasowa na której poseł wystąpił ze sztucznym penisem trafiła do literatury

Apetyt posła
– Apetyt ma jeszcze większy – uważa część komentatorów. I mówią o stanowisku premiera. Na razie Grzegorz Schetyna zaproponował Palikotowi funkcję jednego z wiceprzewodniczących klubu parlamentarnego Platformy. Partyjni koledzy w środę przyklepali jego wybór. Jak lubelski poseł skomentował wybór? W swoim stylu.
– Myślałem raczej, że okaże się, iż Jarosław Kaczyński jest hetero, Mariusz Kamiński propaństwowcem, a Lech Kaczyński abstynentem niż to, że ja zostanę wiceszefem Klubu PO! Dziękuję – napisał na blogu.
– Nigdy nie uważałem, że poseł Palikot jest niepoważny. Po prostu czasami dobierał odpowiednie środki żeby przebić się z trudnymi problemami, którymi się zajmował – mówi poseł Stanisław Żmijan (PO).
Przykład: konferencja prasowa na którą przyniósł sztucznego penisa, żeby powiedzieć o nadużyciach seksualnych w lubelskiej policyjnej izbie zatrzymań. – Znalazł sposób i problem zażegnany, m. in. zawisły kamery w izbie – przekonuje Żmijan.
Wybryki
Jednak Palikotowi będzie trudno przekonać opinię publiczną, że chodzi mu o treść działań, a nie sensacyjne opakowanie przynoszące rozgłos w mediach.
– Palikot przez wiele miesięcy czy lat udowadniał, że nie jest poważnym politykiem. Teraz zmiana tego wizerunku będzie go kosztowała o wiele więcej czasu i wysiłku. I każdy wybryk, jak np. sugerowanie, że Jarosław Kaczyński jest gejem, a jego brat prezydent alkoholikiem, obróci te wysiłki w niwecz – komentuje Marcin Nowak, radny miejski Platformy z Lublina poróżniony z posłem.
Dodaje: – Nie wiem czy Palikot chce zmienić wizerunek. Jego zachowanie i wypowiedzi świadczą o czymś innym.
Podobnie uważa Jakub Łosoś – Czernicki, sekretarz regionalny lubelskiego Stronnictwa Demokratycznego, niegdyś w lubelskiej PO: – Nic się nie zmieni. Wiceprzewodniczący, w dodatku jeden z ośmiu, to funkcja tytularna bez znaczenia. Palikot słynie z kabaretu i nie przestanie go robić, bo wtedy znikłby z życia politycznego.
Niezbyt łaskawi bywają dla Palikota również ludzie spoza polityki. – Palikot będzie poważny jeśli zrobi coś dla Lublina i regionu. Ale jeśli będzie działał tylko dla własnego PR, to mnie ten człowiek nie interesuje – ocenia Rafał "Koza” Koziński, lubelski animator kultury.
Palikom w literaturze
Łagodniej lubelskiego posła traktuje lubelski pisarz Marcin Wroński, autor m. in. cyklu powieści o komisarzu Maciejewskim.
– Poseł nadal będzie się wygłupiać. Ma ugruntowany styl na politycznej scenie (z naciskiem na scenę). Ma przyprawioną Gąbrowiczowską gębę i nie ma teraz wyboru. Tak jak Bogusław Linda, który już zawsze będzie się kojarzył z Lindą z filmów Pasikowskiego. Zresztą może o to chodzi, żeby mieć wizerunek? – mówi Marcin Wroński.
Czy zrobi lubelskiego posła bohaterem powieści? – Zacząłem się zastanawiać, dlaczego do tej pory tak się nie stało. Może jestem zbyt kiepskim pisarzem, żeby opisać tak barwną postać? Wezmę pod uwagę pana sugestię – śmieje się Wroński.
Już po naszej rozmowie, pisarz przesyła SMS-a: "Errata: poseł Palikot pojawi się jednak u mnie”. Jeden z bohaterów jego najnowszej powieści "Officium Secretum” (w księgarniach wiosną) wspomina słynną konferencję Palikota z użyciem sztucznego penisa w charakterze gadżetu.