– Skoro nagroda mu się należy to trzeba wypłacić. Jednak ciekawe jak się czuje zarabiając więcej niż prezydent i prezes firmy w której pracuje kiedy rosną czynsze – tak Piotr Dreher, radny miejski PO w Lublinie, komentuje walkę Andrzeja Pruszkowskiego (PiS), zastępcy prezesa TBS Nowy Dom o ok. 14 tys. zł brutto nagrody jubileuszowej.
– Trzeba działać zgodnie z literą prawa. Jednak dla mnie takie starania o nagrodę, chowanie się za mandatem radnego wojewódzkiego i zarabianie więcej niż prezydent i prezes jest niehonorowe – stwierdza Dreher, dawny kolega Pruszkowskiego z PiS. I zestawia wynagrodzenia z czynszem w TBS Nowy Dom, który właśnie wzrósł z 8,80 zł na 9,20 zł za mkw.
Rada nadzorcza powołując się na oszczędności chciała w październiku zmniejszyć wynagrodzenie Pruszkowskiego z 14,4 tys. zł do ok. 7,2 tys. zł brutto. Sejmik województwa nie zgodził się na cięcie (Pruszkowski jest radnym wojewódzkim). Za to prezes TBS Nowy Dom dostaje 10,8 tys. zł zamiast 19,8 tys. zł brutto.
Pruszkowski mówił publicznie, że próba obniżenia wynagrodzenia i brak nagrody to zemsta za jego nieprzystąpienie do nowego "projektu politycznego”. Z jego wypowiedzi wynikało, że stoi za tym Krzysztof Żuk. Prezydent zaprzeczył. Sprawę bada prokuratura.