Dbaj o zdrowie – nie oddychaj. Tak tytułuje swój wrześniowy raport o jakości powietrza w Polsce Najwyższa Izba Kontroli. W Lubelskiem najwięcej niebezpiecznego pyłu PM10 odnotowano w Chełmie, a w Białej Podlaskiej najwyższe stężenie benzo(a)pirenu. Ale na wojewódzką uchwałę antysmogową na razie nie mamy co liczyć.
Chełmianie po zapoznaniu się z raportem NIK dotyczącym czystości powietrza w kraju mają powody do obaw. Z opracowania wynika, że ich miasto pod względem występowania groźnego dla płuc pyłu PM10 (cząstki o średnicy do 10 mikrometrów) przoduje w województwie lubelskim. W 2016 r. dopuszczalna norma tych pyłów była przekraczana przez 48 dni, czyli o dwa dni więcej niż rok wcześniej.
Niezdrowe powietrze jest też w Białej Podlaskiej. Według NIK odnotowano tu najwyższy poziom benzo(a)pirenu w woj. lubelskim. W porównaniu do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia norma była przekroczona aż 25-krotnie. Z kolei każdy mieszkaniec Lublina wydycha rocznie taką ilość tej substancji, która znajduje się w 946 papierosach (według kalkulatora opracowanego przez Krakowski Alarm Smogowy).
Czyste powietrze
– Raportu NIK nie można bagatelizować – przyznaje Andrzej Wereszczyński, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. – Niestety w Chełmie ponadnormatywny poziom pyłów w powietrzu utrzymuje się już od kilku lat. W pierwszej kolejności winny jest system ogrzewania domostw. Wielu gospodarzy posesji korzysta z przestarzałych pieców. Wiele do życzenia pozostawia też jakość używanego opału.
Ta sytuacja nie dotyczy tylko Chełma. Dla całego województwa dane też są alarmujące: według NIK w 2017 roku przez aż 42 dni była przekroczona dobowa norma stężenia pyłu PM10. Zdaniem kierownika Wereszczyńskiego nadzieję na poprawę sytuacji niesie rządowy program „Czyste powietrze”. Jego adresatami są wszyscy właściciele budynków nie przyłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej. Mogą oni liczyć na znaczące, nawet do 90 proc., dofinansowanie takich proekologicznych przedsięwzięć jak wymiana pieców na nowocześniejsze, termoizolacje, modernizacje kominów, czy wymianę okien. – Wszystko to automatycznie przyczyni się do zmniejszenia zapotrzebowania na energię potrzebną do ogrzewania budynków – dodaje Wereszczyński. – A mniej wytworzonej energii, to odpowiednio mniejsze zanieczyszczenie powietrza.
Ubóstwo energetyczne
Problem smogu jak bumerang wraca przed każdym sezonem grzewczym. Tzw. uchwały antysmogowe przyjęły już samorządy ośmiu województw. Prace nad takim dokumentem trwają również w sejmiku województwa lubelskiego. Przed wakacjami odbyły się konsultacje społeczne w tej sprawie i za opracowaniem uchwały dla naszego regionu opowiedziało się 70 proc. mieszkańców i nieco połowa samorządów.
– Wśród władz jest bardzo niska świadomość tego, że to na nich ciąży obowiązek zapewnienia odpowiednich warunków do życia, żeby mieszkańcy mogli bezpiecznie oddychać – przyznaje Bożena Lisowska, radna wojewódzka PO i przewodnicząca sejmikowego zespołu ds. uchwały antysmogowej.
17-osobowe gremium, w skład którego wchodzą m.in. przedstawiciele środowiska naukowego, pod koniec września ma opracować założenia do uchwały, bazując na rozwiązaniach przyjętych w innych regionach. – Musimy przede wszystkim rozwiązać problem ubóstwa energetycznego, czyli wesprzeć najbiedniejszych mieszkańców, którzy zmuszeni są palić w piecach paliwami bardzo niskiej jakości. Konieczne są też kampanie edukacyjne, bo ludzie nadal palą śmieciami, paletami czy meblami, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób trują sami siebie – dodaje Lisowska.
Ale obecny sejmik, z uwagi na październikowe wybory, raczej nie zdąży już zagłosować nad uchwałą.
Zobacz także: „Polska jest czarnym punktem na mapie Europy”. Raport NIK o zanieczyszczeniu powietrza
Wideo: TVN 24 / x-news