Niemal dwukrotnie w porównaniu z 2016 rokiem wzrosła cena masła na europejskich rynkach. W niektórych sklepach w Lublinie za 300 gramową kostkę masła osełkowego trzeba zapłacić już nawet 10 zł. Powód? Rośnie popyt na tłuszcz mleczny, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie
– Po podwyżce cena w naszym sklepie firmowym wynosi 4,99 zł – podaje Zofia Popławska, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Bychawie. – W ciągu ostatnich dwóch miesięcy tych podwyżek mieliśmy może trzy po 20 groszy na kostce. I dodaje: – Myślę, że zapotrzebowanie jest większe, gdyż większość zakładów produkuje śmietanę i nie wyrabiają masła.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego przez ostatni rok cena detaliczna masła wzrosła o blisko 30 proc. Wzrost cen wyraźnie widać na półkach. W jednym ze sklepów w centrum Lublina za 300 g masła osełkowego trzeba było wczoraj zapłacić 10,70 zł, natomiast masło extra z Bychawy (200g) kosztowało 6,40 zł.
Prezes OSM Bychawa obawia się jednak o to, że jeśli ceny wciąż będą rosły, konsumenci w końcu zrezygnują z kupowania masła, wybierając margaryny i inne – jak to określa – „smarowidła”. – Wiemy, że producenci, którzy piekli np. ciasta i kupowali od nas masło, starają się już sprowadzać je z zagranicy, bo chcą kupować taniej – przyznaje Popławska.
Skąd te skokowe podwyżki? – Od kilku miesięcy rośnie popyt na tłuszcz mleczny. Jest to ogólnoświatowy trend, wynikający przede wszystkim z rosnącej świadomości konsumentów o jego wartościach odżywczych i zdrowotnych – komentuje sytuację na rynku Krzysztof Bortacki, kierownik Działu Handlu i Marketingu OSM Krasnystaw. – Jednocześnie obserwujemy stale rosnącą cenę tegoż tłuszczu na światowych rynkach do niespotykanych od lat poziomów. Pozostaje pytanie, na jakim poziomie ukształtuje się ostatecznie cena masła i czy będzie to poziom akceptowalny przez konsumentów. Jeśli jednak zwracamy coraz bardziej uwagę na to, co jemy i zdajemy sobie sprawę z tego, że spożywanie masła ułatwia przyswajanie witamin, rozpuszczalnych w tłuszczu mlecznym takich jak A, D czy E, to właśnie ta rosnąca świadomość nakręca tę koniunkturę.
– Teraz cena masła spadła do 24-24,5 za kilogram – mówi Rafał Stachura, prezes Lubelskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Spowodowane jest to tym, że główni importerzy masła, czyli Włochy, Francja, Hiszpania zmniejszają zapotrzebowanie i ilość przetwarzanych produktów ze względu na urlopy. Ponadto latem spożywa się mniej tłuszczu w porównaniu do miesięcy zimowych, tak więc konsument w sklepie też kupi mniej masła. Także mniejsze zapotrzebowanie mają zakłady czekoladowe.