W poniedziałek powinniśmy się dowiedzieć, dlaczego zginęły dwa pisklęta sokoła wędrownego z gniazda na kominie lubelskiej elektrociepłowni. W Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach trwają badania próbek. Z oceny ornitologów i komentarzy internautów, którzy masowo obserwują ptaki wynika, że dorosłe i trzy pozostałe pisklęta czują się dobrze.
Od kwietnia internauci mogą obserwować, co dzieje się w gnieździe sokołów wędrownych na kominie elektrociepłowni w Lublinie. We wtorek się okazało, że samica Wrotka zachowuje się bardzo dziwnie, wyglądało, że nie może się poruszać, ma kłopoty z oddychaniem. A dwa młode leżą nieruchomo.
Do gniazda, które znajduje się 120 metrów nad ziemią kilka godzin później dostali się zaalarmowani ornitolodzy. Okazało się, że dwa pisklęta padły. Najprawdopodobniej doszło do jakiegoś silnego zatrucia. Trzy pozostałe młode były w dobrym stanie. Samica, na widok ludzi odleciała.
– W takich sytuacjach, zgodnie z ustaleniami ze zleceniodawcą, w pierwszej kolejności wykluczamy możliwość zatrucia padłych ptaków. Wykonujemy ok. 50 wysokospecjalistycznych oznaczeń. Powyższa procedura trwa zazwyczaj ok. 6-7 dni – poinformował Grzegorz Sikorski z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, gdzie we wtorek późnym popołudniem trafiły padłe pisklęta sokoła.
– Mamy nadzieje, że najgorsze minęło – komentował we wtorek wieczorem Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” z Włocławka, które od strony merytorycznej zajmuje się między innymi zakładaniem gniazd i montażem kamer. Członkowie stowarzyszenia to sokolnicy, myśliwi, leśnicy i ornitolodzy zajmujących się ochroną zagrożonych gatunków w całej Polsce.
Sokół wędrowny na początku XX wieku nie występował w naszym kraju zbyt licznie ale był gatunkiem rozpowszechnionym. W latach 50. ubiegłego roku właściwie wyginął. Stowarzyszeniu „Sokół” i sympatykom chodzi o popularyzację wiedzy o tych ptakach i ponowne ich wprowadzenie na stare miejsca bytowania. Dlatego tak ważne są każde kolejne ptasie pokolenia.
Budowa gniazd i zakładanie kamer jest formą promocji tych działań.
Lubelskie sokoły – Łupka i Wrotkę dziennie ogląda ponad 4 tysiące internautów. Wtorkowe smutne wydarzenia sprawiły, że na stronę „Sokoła” www.peregrinus.pl zajrzało ponad 23 tysiące osób. W środę było ich już ponad 11 tysięcy.