Ministerstwo Obrony Narodowej dementuje plotki o planach sprzedaży Domu Żołnierza. Decyzję o tym, że historyczny budynek przy ul. Żwirki i Wigury pozostanie w rękach wojska, potwierdził też wczoraj dowódca lubelskiego garnizonu.
Także wczoraj w sprawie Domu Żołnierza wypowiedział się resort obrony. – Jak poinformował nas Sztab Generalny w tej chwili nie ma żadnych decyzji co do wyzbycia się ze swoich zasobów budynku Domu Żołnierza przy ul. Żwirki i Wigury 6 w Lublinie – czytamy w specjalnym komunikacie Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
A wszystko w związku z informacjami o planach sprzedaży Domu Żołnierza. W środowisku lubelskich wojskowych mówiło się, że cały budynek miałby zostać sprzedany temu, kto da więcej (np. bankowi). – Rzeczywiście mówiło się o tym – przyznaje mjr Jerzy Bąk. – Dom Żołnierza byłby łakomym kąskiem. W centrum Lublina (w pobliżu skrzyżowania Al. Racławickich i ul. Lipowej – przyp. red.) i to taki budynek.
Gmach został wzniesiony jeszcze przed II wojną światową z pieniędzy wojska i składek mieszkańców Lubelszczyzny. – Oprócz Lublina składały się wszystkie okoliczne gminy: wojskowi i cywile. W księdze pamiątkowej jest nawet informacja o składkach z Krasnobrodu – mówi mjr Bąk. – Za tym gmachem stoi historia.
Po II wojnie światowej mieściła się w nim m.in. operetka, kino "Grunwald” i sklep dla wojskowych. Teraz jest tam m.in. prokuratura garnizonowa, klub wojskowy i biblioteka. W Domu Żołnierza spotykają się żołnierze w stanie spoczynku i kombatanci.
To właśnie lubelscy obecni i byli wojskowi zapowiadają, że nie pozwolą sprzedać budynku. – Jak wojsko może oddać komuś Dom Żołnierza, który nosi imię Józefa Piłsudskiego? Dla nas to nie do pomyślenia! – oburza się wysoki rangą oficer lubelskiej III Brygady. – Jak znowu pojawią się plotki o sprzedaży, będziemy interweniować gdzie tylko się da.