Termin wymiany starych dowodów osobistych może zostać przesunięty - zapowiedział wczoraj minister spraw wewnętrznych.
Czy papierowe książeczki będzie można wymieniać dłużej niż do końca roku? - tego dowiemy się na początku przyszłego tygodnia. Nad takim ruchem poważnie zastanawia się ministerstwo. Powodem są gigantyczne kolejki w urzędach i zbliżające się wybory do Sejmu. Urzędnicy i tak zawaleni pracą przy dowodach, będą musieli obsłużyć także głosowanie.
Lubelski magistrat przyznaje, że osób zgłaszających się po dowód jest tak dużo, że pracownicy są w stanie przyjąć nie więcej niż 300 wniosków w ciągu dnia. A dziennie dostają nawet 500. Ci, którzy złożyli dokumenty na początku sierpnia, po odbiór dowodu mają się zgłosić dopiero w grudniu.
- Poszedłem do urzędu na początku lipca. Nie dość, że stałem w bardzo długiej kolejce, to jeszcze dowiedziałem się, że nowy dowód otrzymam dopiero 3 października - opowiada pan Krzysztof, który wniosek złożył w Lublinie.
- To bardzo dobry pomysł - mówi urzędniczka z lubelskiego Urzędu Miasta. - Według naszych szacunków, stare dokumenty powinno wymienić jeszcze 14 tys. osób. Każdego dnia do naszego biura przy ul. Leszczyńskiego przychodzi po 300-400 interesantów. Najgorzej jest w poniedziałki i wtorki, kiedy mamy wydłużone godziny przyjęć.
- Jeśli takie decyzje zapadną, będziemy je wykonywać - mówi o planach ministra Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody lubelskiego. - Jeszcze w maju ponad 625 tys. osób miało dowody do wymiany, a na koniec lipca ta liczba zmniejszyła się o połowę. 4,2 tys. osób wymieniło
też dowody w terenie w ramach naszych niedzielnych akcji.