Do dziś na lubelskich osiedlach powinny się pojawić kolorowe pojemniki do segregacji śmieci, ale mało gdzie je widać. Tylko właśnie do niedzieli miał trwać „okres przejściowy” w dzielnicach, które przechodzą na nowy system segregacji odpadów, ale okazuje się, że zamieszanie jeszcze może potrwać.
Nowy system wprowadzany jest na przeważającym obszarze Lublina: od Ponikwody przez Kalinowszczyznę, Tatary, Hajdów-Zadębie, Felin, Kośminek, Dziesiątą, Głusk, Abramowice i Wrotków aż po Czuby Południowe, a także na terenie osiedli LSM, na Sławinku, Konstantynowie i dzielnicy Szerokie.
Na tym obszarze od 1 lipca odpady miały być rozdzielane na pięć różnych frakcji, a mieszkańcy powinni dostać nowe harmonogramy wywozu śmieci oraz pojemniki w odpowiednich kolorach. Także na blokowiskach powinny być rozstawione nowe, kolorowe kontenery: niebieski na tekturę, zielony na szkło, żółty na plastik i metale, brązowy na resztki kuchenne oraz dodatkowy pojemnik na „odpady zmieszane”.
Problem w tym, że na osiedlach wciąż brakuje właściwych kontenerów, chociaż Ratusz zapowiedział, że będą ustawione do 15 lipca, bo tyle miał trwać „okres przejściowy”. W niedzielę po południu wyruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu kolorowych pojemników. Byliśmy na osiedlu Konopnickiej, na Kalinowszczyźnie, na Bronowicach i na Felinie. Nigdzie nie było tak, jak powinno.
Przy ul. Skrzatów w altanie śmietnikowej stały tylko stare pojemniki na odpady zmieszane. Podobnie było na Niepodległości i przy Puchaczej. Nieco lepiej było przy Pogodnej, gdzie dostrzegliśmy niebieskie kontenery na papier i brązowe na odpadki ulegające biodegradacji. Pojemniki w tych dwóch kolorach stały także przy ul. Królowej Jadwigi. W żadnym miejscu nie było za to żółtych kontenerów na metale i tworzywa sztuczne. Na Felinie stał jedynie przemalowany na żółto ażurowy pojemnik, ale wciąż miał starą tabliczkę informującą, że należy do niego wrzucać także papier i szkło, chociaż to zupełnie inne frakcje.
Ratusz może sięgać po kary wobec firm mających zapewnić kontenery mieszkańcom.
– Umowa przewiduje sankcje w przypadku opóźnień w dystrybucji pojemników po tzw. okresie przejściowym i oczywiście w razie konieczności będziemy egzekwować zapisy umowy – zapewnia Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Zastrzega jednak, że Ratusz nie będzie nakładać kar automatycznie. – Wszystkie przypadki opóźnienia w dostarczeniu pojemników będą traktowane indywidualnie z uwzględnieniem faktu, że jest to duża i niezwykle złożona operacja logistyczna.
Ratusz podkreśla, że jeśli na danym osiedlu są już nowe, kolorowe pojemniki, to w tych rejonach śmieci należy segregować już według nowych zasad.