

Dwa dni bez wody musieli wytrzymać mieszkańcy bloków przy ul. Lotniczej i przy Plagego-Laśkiewicza. Kurek zakręciło im Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które wymieniało 200-metrowy odcinek kanalizacji sanitarnej.

Mieszkańcy skarżą się jednak, że MPWiK nie podstawił im beczkowozu z wodą pitną i musieli kupować ją w butelkach. – Pozbawienie zwierząt dostępu do wody jest karalne. Widać mieszkańcy Lublina są nieco niżej w hierarchii – alarmuje Czytelnik.
Wodociągi obstają przy swoim. – To standardowa procedura – wyjaśnia Paweł Chromcewicz, rzecznik MPWiK. – Nie podstawiamy beczkowozów, bo prośby, by nie wpuszczać wody do kanalizacji bywają zawodne. Zdarzało się, że mieszkańcy się do tego nie stosowali i w ten sposób szkodzili sobie sami, zalewając piwnice – dodaje.