Władze województwa lubelskiego: dla nas to byłaby tylko wycieczka. Władze Lublina: to były dni ciężkiej pracy.
Do Włoch, mimo wcześniejszych ustaleń, nie pojechał marszałek województwa i przewodniczący sejmiku. Zdaniem członków delegacji nieobecność władz regionu niemile zaskoczyła Włochów. – To dziwne. Informowaliśmy Włochów, że nie przyjedziemy – mówi Tomasz Makowski, rzecznik marszałka.
– W piątek, 9 maja, wysłaliśmy fax do firmy M.G. Poland, która zajmowała się organizowaniem wizyty – dodaje Krzysztof Kuśmicki, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim. A do władz Veneto? – Nie. A po co? Przecież wizytę organizowała M.G. Poland.
Dlaczego władze województwa nie pojechały? – Z przyczyn osobistych – tłumaczy rzecznik Makowski. Nie chciał jednak ich podać. Zdaniem dyr. Kuśmickiego nie było potrzeby, by władze województwa pojechały do Włoch. – Na obecnym etapie byłaby, to dla nas jedynie wycieczka.
Innego zdania są władze Lublina. – To były dwa dni bardzo ciężkiej pracy – tłumaczy Wiesław Perdeus, zastępca prezydenta Lublina. – Przeprowadziliśmy dwie prezentacje. Rozmawialiśmy z najważniejszymi osobami w regionie, łącznie z prezydentem i ministrem gospodarki.
Co konkretnie udało się załatwić? – Włosi niemal na 100 proc. będą inwestować w strefie ekonomicznej w lubelskiej dzielnicy Zadębie – twierdzi prezydent Perdeus.