O uwzględnienie ochrony chomików żyjących na górkach czechowskich apeluje do władz miasta Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z Warszawy. Jej szef prosi prezydenta Lublina, żeby wziął pod uwagę obecność tych gryzoni przy ustalaniu możliwych sposobów zagospodarowania dawnego poligonu
Pismo do lubelskiego Ratusza wysłała pod koniec grudnia Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W taki sposób szef GDOŚ zareagował na apele aktywistów przeciwnych budowie osiedli na górkach czechowskich. Nie chcą oni, by władze miasta umożliwiły budowę bloków zmieniając przeznaczenie górek zapisane w tzw. studium przestrzennym. Jako jeden z argumentów przeciw inwestycji planowanej przez właściciela terenu, spółkę TBV, wymieniają właśnie obecność chronionych chomików.
– Perspektywy zachowania tego gatunku na terenie Polski ocenia się jako złe i konieczne jest podjęcie działań mających na celu jego skuteczną ochronę – pisze do prezydenta generalny dyrektor ochrony środowiska, Andrzej Szweda-Lewandowski. – Zwracam się do pana z prośbą o uwzględnienie kwestii występowania chomika europejskiego, jak i pozostałych gatunków zwierząt i roślin objętych ochroną w trakcie prowadzenia prac nad studium.
Ratusz przekonuje, że wziął to już pod uwagę, tworząc projekt nowego studium. – Występowanie chronionych gatunków uwzględniliśmy w projekcie, wyznaczając Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy „Górki czechowskie” – mówi Małgorzata Żurkowska, główny urbanista miasta.
– Budując na tych terenach park naturalistyczny, którego część będzie przeznaczona na uprawę zbóż, możemy razem zachować chomika żyjącego na górkach – twierdzi z kolei spółka TBV. Firma utrzymuje, że chomikom wcale nie przysłuży się pozostawienie przyrody samej sobie. – Jeżeli zależy nam wszystkim na ochronie tego gatunku, to nie możemy zostawić tego terenu bezczynnie.
Nie zgadzają się z tym przeciwnicy proponowanej przez Ratusz zmiany studium. – Największe zagęszczenie występowania chomików stwierdzono tam, gdzie według proponowanych zapisów nowego studium miałoby się znaleźć gęste blokowisko – podkreśla Magdalena Nosek, jedna z przeciwniczek budowy bloków.
Projekt nowego studium jest już praktycznie gotowy. – Jest w trakcie uzgadniania – potwierdza Katarzyna Duma, rzecznik prezydenta miasta. To, czy dokument umożliwiający budowę bloków na 30 ha górek trafi do zatwierdzenia przez Radę Miasta, ma zależeć od wyników referendum wśród mieszkańców Lublina. Takie referendum chce zwołać prezydent Lublina. Proponowany termin to 7 kwietnia.
Przeciwnicy zabudowy twierdzą jednak, że wojewoda będzie mógł stwierdzić nieważność zapisów nowego studium, jeżeli uzna, że narusza ono tzw. dyrektywę siedliskową. Wspomniana dyrektywa dotyczy ochrony miejsc występowania chronionych gatunków, jest częścią prawa Unii Europejskiej i obowiązuje wszystkie kraje członkowskie.
– W chwili obecnej nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy w przypadku przeznaczenia pod zabudowę wielorodzinną terenów tzw. górek czechowskich, na których znajdują się siedliska chronionych gatunków, zapis taki mógłby być uznany za sprzeczny z prawem – odpowiada tymczasem Lubelski Urząd Wojewódzki.
– Wojewoda lubelski może interweniować tylko wtedy, kiedy uchwała zostanie już podjęta i będzie w całości lub w części niezgodna z obowiązującymi przepisami – podkreśla Jakub Koper, asystent polityczny wojewody.