Przyszłości górek nie wolno rozstrzygać w referendum – twierdzą przeciwnicy budowy osiedli. Pytanie, które prezydent chce zadać mieszkańcom 7 kwietnia, nazywają tendencyjnym.
Przypomnijmy: prezydent zaproponował wyznaczenie na 7 kwietnia miejskiego referendum w sprawie dawnego poligonu. Mieszkańcy mieliby rozstrzygnąć, czy samorząd powinien umożliwić właścicielowi górek (spółce TBV) budowę bloków na 30 ha górek. W zamian za taką zgodę firma miałaby przekazać miastu pozostałe 75 ha i dopłacić do urządzenia tu parku.
– Bardzo źle, że odbędzie się w tej sprawie referendum – mówi Magdalena Nosek ze stowarzyszenia Górki Czechowskie Wietrznie Zielone. Jej zdaniem przyszłość górek nie powinna być rozstrzygana w ten sposób ze względu na chronione gatunki. Krytykuje też zaproponowane pytanie.
– Pytanie jest takie, że można opowiedzieć się za opcją dewelopera albo przeciwko. Nie ma innej opcji – ocenia Nosek. Obawia się też, że deweloper mający więcej pieniędzy niż jego przeciwnicy, będzie mógł przeprowadzić szeroko zakrojoną kampanię nakłaniającą mieszkańców do głosowania po jego myśli. – Wygrają pieniądze – mówią aktywiści, których zdaniem wkroczenie ciężkiego sprzętu na górki czechowskie wywoła nieodwracalne szkody przyrodnicze.
– Pytanie jest sformułowane w sposób tendencyjny – komentuje Krzysztof Gorczyca w oświadczeniu Towarzystwa dla Natury i Człowieka przeciwnego budowie na górkach. Zauważa, że określenie pytania nie było poprzedzone obiecanymi przez prezydenta konsultacjami z uczestnikami sporu o górki. – Pan prezydent nie spełnia danej wcześniej obietnicy – podkreśla ekolog. Przypomina też, że przeciw zabudowie górek opowiedział się już zeszłoroczny „panel antysmogowy”, którego zalecenia prezydent miał uszanować.
Gorczyca twierdzi też, że pytanie referendalne „zafałszowuje rzeczywistość”. Wskazuje na stwierdzenie, że urządzanie parku odbyłoby się „przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów”. – Cenne przyrodniczo walory nie ograniczają się do terenu proponowanego parku – podkreśla działacz. – Przykładowo obszar najgęstszego występowania chronionego chomika europejskiego przeznaczony jest pod budowę bloków.
O tym, czy referendum rzeczywiście się odbędzie, zdecyduje Rada Miasta, która zajmie się sprawą 31 stycznia. To od radnych zależy termin referendum, jak też zadawane mieszkańcom pytanie.
Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział minimum 30 proc. uprawnionych, czyli ok. 78 tys. mieszkańców. Jeżeli ten wymóg zostanie spełniony, to wynik głosowania będzie dla władz miasta wiążący pod warunkiem, że za jedną z dwóch opcji opowie się ponad połowa głosujących.
>>> Czytaj także: TBV: To będzie atrakcja turystyczna na miarę Central Parku w Nowym Jorku