Nie jest skuterem, nie jest też klasycznym samochodem. Po prostu nazywa się twizy, renault twizy. Jeździ bezgłośnie i budzi sensację na ulicy.
– Takie drzwi po prostu ułatwiają wysiadanie i wsiadanie na zatłoczonych parkingach np. przed hipermarketem – dodaje Leszek Postój.
Twizy rusza bezszelestnie. Kierowca musi jedynie włożyć kluczyk i wcisnąć pedał gazu. Po chwili twizy już mknie z prędkością nawet do 80 km/h. Francuskim autem można przejechać w mieście do 100 km.
– Można jeździć cały dzień, a nocą "tankować” go z gniazdka. Służy do tego kabel o długości 3 m, który podłącza się do zwykłego domowego gniazdka o napięciu 230 V. Jedno tankowanie do pełna zajmuje ok. 3,5 godziny – dodaje Leszek Postój.
– Panie, a ile on kosztuje? – zaczepia nas jegomość w kaszkiecie. – 34 tysiące. Aż tyle! Za 10 tysięcy to bym go kupił na prezent – dodał starszy pan. Póki co w Polsce sprzedano już pierwszy egzemplarz twizy.