Najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” został w poniedziałek zaprezentowany jury Konkursu Głównego 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Produkcja, do której większość zdjęć powstała w Muzeum Wsi Lubelskiej o Złote Lwy powalczy z 15 innymi tytułami.
Pokaz konkursowy rozpoczął się wczesnym popołudniem. – Trudno powiedzieć, jakie były wrażenia jurorów, bo obowiązuje ich tajemnica. Nie mogą dzielić się swoimi spostrzeżeniami i opiniami. Na pierwsze reakcje musimy poczekać do piątku, kiedy odbędą się pokazy festiwalowe – mówi nam Andrzej Połeć, jeden z producentów „Wołynia”. – Jeśli chodzi o konkurs, to nie mam żadnych oczekiwań. Cieszę się z tego, że udało nam się skończyć film na czas.
„Wołyń” to epicka opowieść o wydarzeniach na wschodnich kresach Rzeczpospolitej w okresie II wojny światowej. Scenariusz powstał na podstawie zbioru opowiadań „Nienawiść” Stanisława Skrokowskiego. Akcja zaczyna się wiosną 1939, a kończy latem 1945 roku. Szczególny nacisk położony jest na opis wydarzeń z lata 1943 roku, określanych mianem rzezi wołyńskiej.
Główna bohaterka, Zosia Głowacka (w tej roli debiutantka Michalina Łabacz) w momencie rozpoczęcia akcji ma 17 lat. Dziewczyna jest zakochana w ukraińskim chłopcu Petrze Hapynie, którego gra Wasyl Wasilik.
Dowiaduje się jednak, że jej ojciec (Jacek Braciak) planuje wydać ją za najbogatszego gospodarza we wsi, Polaka Macieja Skibę, znacznie starszego od niej wdowca z dwójką dzieci (Arkadiusz Jakubik). W filmie występują też m.in. Izabela Kuna, Lech Dyblik i Tomasz Sapryk.
Ok. 70 proc. zdjęć powstało w naszym regionie, głównie w Muzeum Wsi Lubelskiej, gdzie od podstaw zbudowano kilka budynków „odgrywających” filmową wioskę. Część plenerów kręcono w okolicach Lublina.
Oficjalną premierę zaplanowano na 7 października. Dzień wcześniej jeden z pokazów przedpremierowych odbędzie się w Lublinie. To jeden z elementów umowy pomiędzy twórcami a województwem lubelskim, które wsparło produkcję kwotą 150 tys. zł.