Francuski właściciel Zakładów Tytoniowych w Lublinie na terenach należących do firmy chce budować bloki. Natomiast w sprawie zapowiadanych, wielomilionowych inwestycjach w innowacyjne filtry do papierosów, głucha cisza. Pracownicy boją się, że Francuzi zamkną zakład.
– Przejmując zakłady tytoniowe zyskujemy możliwość rozwoju i uruchomieniu filtrów na globalną skalę – mówił „Rzeczpospolitej” Iman Emami, prezes i właściciel francuskiej firmy Biosyntec.
Papierosy z innowacyjnymi filtrami miały pojawić się na rynku pod koniec ubiegłego roku. Tak się nie stało. W sprawie inwestycji Biosyntecu w Lublinie też cisza. Pracownicy ZTL z rosnącym niepokojem patrzą w przyszłość. Boją się, że Francuzi wcale nie zamierzają rozwijać lubelskiego zakładu.
– Temat filtrów papierosowych, które miały neutralizować dym nikotynowy to zwykła ,,ściema” – zaalarmował nas jeden z naszych Czytelników. – Nikt nawet nie zastanawia się nad rozbudową zakładu. Okazuje się, że nowym właścicielom chodziło nie o produkowanie papierosów, ale o teren, na którym chcą budować akademiki.
– Rzeczywiście, do urzędu miasta wpłynął wniosek o wydanie warunków zabudowy dla inwestycji przy ul. Wrotkowskiej 2 – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik lubelskiego Ratusza. – Chodzi o budynki mieszkalne. Wniosek złożyły Zakłady Tytoniowe w Lublinie.
Szczegóły projektu nie są znane. Ale jeśli ZTL rzeczywiście chce tam postawić akademiki, to na realizację tego planu ma niewielkie szanse. Rejon ul. Wrotkowskiej jest bowiem przeznaczony pod inwestycje przemysłowe. Dlatego, jak ustaliliśmy, Ratusz nie chce zgodzić się na budowę. Sami urzędnicy nie chcą komentować sprawy. – Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły – dodaje Mieczkowska-Czerniak. – Cały czas trwają prace nad wydaniem warunków zabudowy. To już finalny etap.
Obecnie w zakładach w Lublinie i spółce-córce w Krasnymstawie pracuje łącznie 400 osób. – Teraz jest jeszcze 2-letni okres ochronny i nie ma zwolnień, ale wkrótce okaże się, że po ZTL po Lublinie i Fermentowni w Krasnymstawie zostaną tyko zgliszcza. Znów po fakcie będą protesty, ale ludziom już nikt nie pomoże – obawiają się pracownicy.
Innowacyjne filtry to nie jedyna obietnica, z której jak dotąd nic nie wyszło. W połowie ubiegłego roku Fundacja Biosyntec Energaaz kierowana przez Imana Emamiego, prezesa Biosyntec, deklarowała, że będzie finansować stypendia dla studentów z Lublina, którzy chcieliby studiować w New York University. Podpisano nawet w tej sprawie list intencyjny z rektorem UMCS i prezydentem Lublina. – W ramach tej umowy żaden student jeszcze nie pojechał do Nowego Jorku – mówi Anna Guzowska, rzecznik UMCS.
Prezes ZTL, z którym byliśmy umówieni na spotkanie, odwołał je z powodu choroby. Członek zarządu, z którym usiłowaliśmy się skontaktować wczoraj przez cały dzień, nie znalazł czasu na rozmowę. Do momentu oddania gazety do druku nikt z zarządu nie odpowiedział też na pytania zadane mailem.