Jedenastu mężczyzn odpowie przed sądem za handel ludźmi. Gang miał werbować mieszkańców naszego regionu do pracy w Skandynawii. Na miejscu byli oni zmuszani do żebractwa.
Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie. Proces Marcina G. i jego kompanów miał się rozpocząć w środę. Ruszy jednak dopiero z początkiem marca. Wszystko dlatego, że jednemu z oskarżonych nie wyznaczono obrońcy.
Jak ustalili śledczy, gang wykorzystał ponad 70 osób. Członkowie grupy publikowali ogłoszenia w mediach. Oferowali pośrednictwo w uzyskaniu pracy w Finlandii. Miała ona polegać na sprzedaży wyrobów z drewna w zamian za kilka tysięcy złotych miesięcznie. Na ogłoszenia odpowiadali zwykle bezrobotni.
Na miejscu okazywało się, że muszą chodzić od domu do domu i zbierać datki. Polacy nie znali języka fińskiego. Dlatego „pracodawcy” wyposażali ich w kartki ze specjalnym tekstem. Była to prośba o pieniądze na leczenie dla siebie lub bliskich, czy też kontynuowanie nauki.
Finowie, którzy przekazywali datki otrzymywali w zamian drewniane figurki lub obrazki. Z ustaleń prokuratury wynika, że oskarżeni wynajmowali mieszkania dla swoich „pracowników”, ustalili dla nich rejony działania i rozwozili ich we właściwe miejsca. Później żebracy rozliczali się z pieniędzy.
Za każdą figurkę oddawali oskarżonym od 5 do 8 euro. Członkowie grupy nie przyznali się do winy.