Prezydent Lublina chce ścigania autorów wymierzonej w niego gazetki podrzucanej do skrzynek pocztowych na terenie miasta. Dziś złożył zawiadomienie w prokuraturze. Jego zdaniem gazetki mają znieważać jego samego i inne osoby wymienione w publikacji, pod którą nikt się nie podpisał.
Anonimowa gazetka opatrzona jest wielkim tytułem „Murem za stołkami Żuka”. Wymienione są w niej zarobki osób na kierowniczych stanowiskach w Urzędzie Miasta, prezesów miejskich spółek, czy też dyrektorów niektórych placówek kultury podległych prezydentowi. Wymieniono też zarobki radnych zatrudnionych w miejskich spółkach i radnych zasiadających w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Dodajmy, że zarobki wspomnianych są jawne, wpisane do ich oświadczeń majątkowych i były wcześniej publikowane.
Wydźwięk gazetki podrzuconej do skrzynek na listy jest jednoznaczny: osoby stojące „murem za Żukiem”, w tym radni koalicji Platformy Obywatelskiej i Wspólnego Lublina, popierają prezydenta, bo mają w tym finansowy interes.
Oburzony publikacją prezydent Lublina złożył dziś w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez autorów gazetki. – Anonimowość tych materiałów dobitnie wskazuje, iż ich celem było zdyskredytowanie i znieważenie funkcjonariuszy publicznych – pisze Krzysztof Żuk do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Wskazuje, że z gazetki wynika, że prezydent, radni i określone osoby pełniące funkcje w miejskich jednostek „są największymi beneficjentami miejskiej kasy”.
Żuk dodaje też, że w publikacji „wprost sugeruje się, że środki publiczne są wykorzystywane na ich ‘utrzymywanie’”. – Tu należy zaznaczyć, iż otrzymywanie pensji za pracę lub też diet z tytułu pełnionej funkcji nie jest „korzystaniem z miejskiej kasy”, a wynagrodzeniem za wykonywanie powierzonych zadań – podkreśla Żuk w swym zawiadomieniu.
Prezydent dodaje też, że wyliczenia zawarte w gazetce są nierzetelne, bo dane o zarobkach za rok 2016 to „subiektywnie przeprowadzone szacunki”, gdyż nie ma jeszcze oświadczeń majątkowych za miniony rok, a czas na ich składanie jeszcze nie upłynął.
– Informacjami nierzetelnymi posłużono się także w odniesieniu do członków rodzin osób wskazanych w materiale, przy czym i w tym zakresie zostały podane dane nieprawdziwe odnośnie np. miejsca ich pracy, czy też pełnionej funkcji – pisze prezydent. Zauważa też, że dane o zarobkach zsumowano z trzech lat, ale pokazano tak, że czytelnik może odnieść wrażenie, że chodzi o kwoty z jednego roku.