W piątek absolwenci gimnazjów dowiedzą się, czy zostali przyjęci do wybranych przez siebie szkół średnich. W niektórych liceach na jedno miejsce przypada nawet dwunastu kandydatów. W innych nadal są wolne miejsca.
Czy została przyjęta do "czwórki” Kinga dowie się w piątek. - Na jedno miejsce w klasie humanistycznej staruje dwie osoby. Trochę się boję, czy się dostanę – martwi się absolwentka gimnazjum nr 19.
Każdy może złożyć dokumenty do trzech szkół. – Uczniowie składają kopie świadectwa ukończenia gimnazjum. Jeśli się dostaną muszą potwierdzić wolę do nauki w danej szkole składając oryginał świadectwa – wyjaśnia Dorota Jaworowska z Kuratorium Oświaty w Lublinie. – W szkołach zawodowych dodatkowo trzeba dostarczyć zaświadczenie lekarskie potwierdzające zdolność dokształcenia w konkretnym zawodzie – dodaje.
Co decyduje o przyjęciu do szkoły? – Najważniejsze są punkty zdobyte podczas egzaminu gimnazjalnego. Pomocne są także szczególne osiągnięcia, np. sukcesy w olimpiadach przedmiotowych – tłumaczy Jaworowska.
O wyborze szkoły decyduje zwykle jej prestiż, możliwość nauki języków obcych i profile klas. – W tym roku bardzo dużym powodzeniem cieszy się klasa matematyczno-fizyczna – mówi Ryszard Kowal, dyrektor II LO im. Zamoyskiego w Lublinie. – Łącznie możemy przyjąć 256 osób.
– W tym roku chce się u nas uczyć 365 osób, a miejsc mamy tylko 224 – mówi Barbara Kasperek z III LO im. Unii Lubelskiej.
Niektóre szkoły biją rekordy popularności. – U nas na jedno miejsce przypada 12 kandydatów – mówi Alicja Fijałek, dyrektor XXIII LO im.
W innych nadal są wolne miejsca. - Sytuacja w tym roku jest podobna jak rok wcześniej. Mamy mniej zgłoszeń niż chętnych. Niż demograficzny jest bardzo dotkliwy – mówi Małgorzata Markowska z VII LO.
Uczniowie, którzy nie dostali się do szkól tzw. pierwszego naboru są automatycznie przyporządkowywani do szkół, które wskazali przy elektronicznej rekrutacji jako swój drugi wybór.