Lubelscy policjanci zatrzymali siedem osób zajmujących się sprzedażą środków wczesnoporonnych. Przestępcy działali w pięciu województwach
Wśród zatrzymanych była 32-letnia Helena C., mieszkanka Łukowa. – Jak ustalili policjanci, ona jako pierwsza rozpoczęła nielegalną działalność jeszcze w 2009 r. – informuje mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Na przestrzeni kilku lat wciągnęła w ten proceder kolejne osoby. Po pewnym czasie, część z nich rozpoczynała działalność na tzw. "własną rękę”, dzieląc się na kilka grup i działając na wybranym terenie. Znaczna cześć tej grupy poznała się za pomocą portali randkowych.
Szukali klientów dając ogłoszenia w prasie o "farmakologicznym przywracaniu cyklu”, podając się za lekarzy ginekologów. Sprawcy sami przyjeżdżali do klientów umawiając się w miejscach publicznych. Tam tłumaczyli sposób dawkowania i skutki zażycia leku.
Działali na terenie pięciu województw: lubelskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego, podkarpackiego i podlaskiego. Wszyscy wpadli podczas przeprowadzania transakcji. Czynności policjantów nadzorowała Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
– Jak ustalili śledczy, sprawcy nabywali w aptece lek, który jest przeznaczony do zupełnie innych celów – relacjonuje Fijołek. – Opakowanie sprzedawanego przez nich leku kosztuje w aptece około 50 złotych, natomiast sprawcy sprzedawali je za kwotę 2 tysięcy złotych. Aby ich klienci nie wiedzieli, co to za leki, ścierali specjalną substancją nazwę z opakowania lub sprzedawali pigułki luzem.
Łącznie policjanci zatrzymali 7 osób w wieku 29-43-lat. Sprawcy pochodzą z Lublina i powiatu łukowskiego. Śledczy zabezpieczyli pieniądze, konta bankowe i samochody należące do zatrzymanych na łączną kwotę około 100 tysięcy złotych oraz około 1300 tabletek, które sprzedawali jako środki wczesnoporonne.
Prokuratura Okręgowa zastosowała wobec zatrzymanych dozór policji oraz poręczenie majątkowe w wysokości prawie 45 tys. zł. Sprawcy usłyszeli zarzuty udzielania kobietom ciężarnym pomocy w przerywaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. Za to przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.