Głosy imigrantów są ważne! – przekonywała w piątek w Lublinie Marta Romankiv. Urodzona we Lwowie studentka i artystka interdyscyplinarną mieszka i pracuje w Polsce.
Romankiv jest autorką projektu „Wybory”, w trakcie którego namawia imigrantów do zagłosowania na prezydenta. To głos oddany symbolicznie, bo osoby które nie są obywatelami Polski, a tylko tu mieszkają głosować nie mogą.
– Piątek jest piątym dniem, kiedy prowadzimy akcję. Wcześniej byliśmy w Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku i Warszawie. Zbieramy głosy imigrantów mieszkających w Polsce, pracujących i płacących tu podatki – tłumaczy Marta Romankiv. – Urny, do których imigranci wrzucają swoje głosy nigdy nie zostaną otwarte. Nigdy nie dowiemy się kogo wybrali. To symbol niepoliczonych głosów. Głosów, które nie liczą się dla polityków.
Organizatorzy akcji podkreślają, że w czasie zeszłorocznych kampanii wyborczych żadna partia polityczna nie przedstawiła obszernego programu, który dotyczyłby polityki migracyjnej. Ten temat jest również mało obecny w dzisiejszej dyskusji przedwyborczej.
– Pozwalając na rezydenturę, system jednocześnie wyklucza nowych mieszkańców z możliwości realnego wpływu na politykę państwa, w którym mieszkają. Taki mechanizm prowadzi do dyskryminacji, która niezmiernie utrudnia proces integracji – uważają. – Projekt „Wybory” jest próbą zainicjowania niemożliwych wydarzeń i wynika z potrzeby zmiany w postrzeganiu roli imigranta.