Czasami nie ma w ogóle potrzeby nawożenia w danym roku, albo można zastosować o połowę mniejsze dawki nawozów - Rozmowa z dr hab. Przemysławem Tkaczykiem, adiunktem w Katedrze Chemii Rolnej i Środowiskowej, zajmującym się doradztwem nawozowym, chemią rolną, jakością roślin.
Artykuł ukazał się w dodatku Agro Dziennika Wschodniego, którego partnerem są jest Grupa Azoty Puławy. Dodatek jako e-wydanie do pobrania w tym miejscu.
Jakie najczęściej błędy popełniają rolnicy przy nawożeniu?
Głownie wynikają one z braku znajomości podstawowych parametrów gleby, a ściśle mówiąc odczynu, który ma duży wpływ na przyswajalność przez rośliny składników pokarmowych. Druga rzecz to brak wiedzy na temat zasobności gleb w przyswajalne składniki, takie jak fosfor, potas czy magnez.
Gdzie tę wiedzę uzyskać?
Zarówno odczyn gleby (pH) jak i zasobność gleb w przyswajalne składniki pokarmowe możemy oznaczyć w laboratoriach chemiczno-rolniczych za niewielkie pieniądze, od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, w zależności od firmy, z usług której korzystamy. Ten wydatek może się zwrócić z nawiązką. Mając wiedzę na temat odczynu gleb, np. wiedząc, że mamy do czynienia z glebą bardzo kwaśną czy kwaśną, pierwszą czynnością jaką musimy wykonać jest doprowadzenie pH (mierzone w KCl) gleby do optymalnego, czyli lekko kwaśnego ( 5,6-6,5) bądź obojętnego (6,6-7,2), poprzez stosowanie wapna nawozowego czy magnezowego. Potrzeby wapnowania i dawki CaO (t · ha-1) wyznacza się na podstawie pHKCl i kategorii agronomicznej gleby. Odczyn gleby wpływa na nawożenie poprzez rozpuszczalność związków mineralnych (udostępnienie składników dla roślin) występujących w glebach. Najkorzystniejszy jest odczyn w granicach pH 6-7. Przy wartościach pH poniżej 4,5 może pojawić się w glebie nadmiar glinu ruchomego, który utrudnia pobieranie składników pokarmowych blokując dojście do włośników oraz wiąże w związki mało rozpuszczalne. Tutaj przykładem może być stosowanie nawozów fosforowych na gleby bardzo kwaśne czy kwaśne. W glebach takich pojawiają się jony glinu, jony żelaza, które wiążą się z fosforem i powstają nierozpuszczalne fosforany glinu czy żelaza, które z kolei nie są pobierane przez rośliny.
Czyli nawozimy na darmo.
Ponosimy koszty zakupu i wysiewu nawozu, a rośliny na tym i tak nie skorzystają. Podobnie jest, jeśli rolnik ma uprawy na glebie świeżo zwapnowanej czy o odczynie zasadowym. Wówczas wapń lub magnez łączy się z fosforem i powstają fosforany wapniowe, fosforany magnezowe i w takiej postaci fosfor też nie jest przyswajany przez rośliny. Co do wymagań poszczególnych roślin względem pH gleby, możemy je uszeregować następująco: rośliny bardzo wrażliwe na zakwaszenie dla nich optymalne pH to 6,6-7,0 – burak cukrowy, kukurydza, lucerna, koniczyna, soja i jęczmień, rośliny wrażliwe pH 6,1-6,5 – pszenica, rzepak, bobik, łubin wąskolistny, pszenżyto, rośliny średnio wrażliwe pH 5,6-6,0 – owies, ziemniaki, rośliny mało wrażliwe pH 5,1-5,5 – łubin, seradela, len, żyto. Oczywiście są też i rośliny, które wymagają gleb bardzo kwaśnych, tak jak borówka. Ale na ogół wszystkie rośliny uprawne wymagają lekko kwaśnego lub obojętnego odczynu. I to są warunki optymalne. Jeżeli chodzi o ustalanie dawek nawozów potasowych czy nawozów magnezowych musimy, podobnie jak przy ustalaniu dawek wapna, znać kategorię agronomiczną gleby, czy to jest gleba bardzo lekka, lekka, średnia, czy ciężka.
Gdzie uzyskać pomoc
W Polsce jest 17 stacji chemiczno- rolniczych. W naszym regionie taka znajduje się w Lublinie przy ul. Sławinkowskiej 5. Analizy chemiczno-rolnicze gleby powinniśmy wykonywać co najmniej raz na 4 lata: (pH, fosfor, potas, magnez). Wtedy mamy pełną wiedzą na temat w jakich ilościach stosować nawozy. Nawozy są bardzo drogie, dlatego należy nimi gospodarować zgodnie z zaleceniami opartymi na wiedzy o stanie zasobności gleby w składniki pokarmowe roślin. Należy też mieć na uwadze aby nie doprowadzić gleby do zubożenia w składniki pokarmowe. Doprowadzenie do optymalnej, czyli średniej zasobności będzie bardzo trudne. Czasami nie ma w ogóle potrzeby nawożenia w danym roku jeżeli zasobność gleb w badany składnik jest bardzo wysoka, albo można zastosować połowę mniejsze dawki nawozów.
Znam przykłady farmerów którzy licytują się ile razy opryskali np. rzepak. Jak taki olej wpływa na ludzkie zdrowie?
Wszystkie środki ochrony roślin stosowane w Polsce mają znikomą ilość substancji aktywnych, a ich czas rozkładu do zbiorów jest odległy. Bardziej bym się obawiał niebezpieczeństwa ziaren eksportowanych spoza Unii Europejskiej, bo tam nie ma tak obostrzonych regulacji w tym zakresie.
A jak jest z nawożeniem obornikiem?
W ostatnich latach występuje deficyt obornika związany z jednokierunkową produkcją roślinną. Są wsie, gdzie nie ma ani jednej krowy. Owszem, regionalnie stosuje się takie nawożenie, ale należy pamiętać, że rocznie można stosować dawkę nawozu nie przekraczając w przeliczeniu 170 kg N na hektar.
A ogrodnicy, działkowcy?
Najczęściej ogrodnicy stosują pomiot kurzy (obornik – red.). Owszem, zawiera on bardzo dużo składników pokarmowych dla roślin ale ze względu na duże stężenie amoniaku należy go rozwadniać lub mieszać z piaskiem, żeby nawożenie nie było tak intensywne. Dobry jest obornik bydlęcy, obornik od trzody chlewnej, obornik mieszany, gdzie średnia zawartość składników to jest 0,5 proc. azotu, około 1-1, 2 proc potasu i około 0,15 proc fosforu.
Żeby stosować nawozy trzeba mieć szkolenia?
To regulują przepisy ustawy o nawozach i nawożeniu z 2007 r. z późniejszymi zmianami. Przepisy regulują tzw. wysiew nawozów usługowy. Tylko w takim przypadku trzeba mieć szkolenia, które są prowadzone przez IUNG w Puławach, stacje rolniczo-chemiczne, uczelnie rolnicze i szkoły średnie. Natomiast jeśli jest się absolwentem szkoły zawodowej rolniczej czy uczelni wyższej tego typu, nie ma takiego obowiązku.