Kupmy Kuncewiczówkę. Minister obiecał dołożyć 200 tysięcy – przekonywał radych były już wicemarszałek Mirosław Złomaniec. Kuncewiczówkę kupiono, ale ministerialnych pieniędzy do dzisiaj nikt nie widział. I raczej nie zobaczy.
Na ostatniej sesji radni przypomnieli ministrowi kultury, że województwo czeka na obiecane 200 tys. zł. W ubiegłym tygodniu z ministerstwa przyszła odpowiedź. Żadnych dwustu tysięcy Lubelszczyzna nie dostanie! Muzeum Nadwiślańskie (Kuncewiczówka jest teraz jednym z oddziałów tego muzeum) może najwyżej składać wnioski o pieniądze, tak jak to robią wszystkie inne instytucje kultury.
Przypomnijmy. Kuncewiczówka od lat była ośrodkiem kulturalnym w Kazimierzu Dolnym, gdzie zbierała się cała tamtejsza cyganeria. Pod koniec ubiegłego roku radni wyrazili wolę odkupienia willi Marii Kuncewiczowej od jej spadkobiercy. Kilka miesięcy wcześniej syn poetki wystawił na sprzedaż nieruchomość położoną w kazimierskich wąwozach. Województwo miało wydać na ten cel 700 tys. zł. 200 tysięcy miał dołożyć minister. Mirosław Złomaniec, największy orędownik zakupu willi stwierdził, że województwo nie będzie czekać na ministerialne pieniądze i Kuncewiczówkę kupi już teraz. Potem, kiedy minister sypnie groszem, pieniądze przeznaczy się na inne cele.
I Złomaniec, i dyrektorzy Departamentu Kultury i Sztuki Urzędu Marszałkowskiego zapewniali, że minister dał obietnicę na piśmie. Okazało się jednak, że była to jedynie deklaracja poparcia dla zakupu willi. A nie deklaracja dołożenia do tego zakupu.
Dzisiaj, na Zamku w Lublinie, minister kultury podpisze z marszałkiem województwa umowę o finansowaniu Muzeum Lubelskiego. Będzie okazja do zapytania o 200 tys. zł na zakup willi Marii i Jerzego Kucewiczów. •