Czterema pouczeniami zakończyła się wczorajsza interwencja Straży Miejskiej przy straganach ustawianych obok budynków przy ul. Braci Wieniawskich. Kupcy są tu przeganiani z miejskiej nieruchomości
Stoiska z owocami i warzywami to codzienny widok przy Braci Wieniawskich i mają stałych klientów. – Przynajmniej jest świeżo – mówi jedna z pań, która przyszła tutaj po zakupy z sąsiedniego osiedla. Kilka straganów dalej uwija się patrol strażników miejskich, którzy każą handlującym przestawiać skrzynki z towarem.
W taki sposób przeganiani są kupcy, którzy ustawili się na chodniku ciągnącym się między parkingiem a budynkami handlowymi. – Parking i chodnik są terenem miejskim – wyjaśnia Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
– Na terenach miejskich handel może się odbywać tylko w miejscach do tego wyznaczonych. – Ten teren nie jest wyznaczony do handlu – stwierdza Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej, który powołuje się na paragraf z Kodeksu wykroczeń mówiący o handlu „na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie”.
Kupcy zajmujący chodnik muszą przenosić swoje stoiska, w przeciwnym razie grozi im mandat. Niedaleko znajduje się oficjalne targowisko, jednak handlujący ustawiają się w podcieniach budynku, bo tam nie podpadają już pod wspomniany paragraf.
– Teren o szerokości ok. 130 cm od budynku nie jest własnością miasta – potwierdza Góźdź. – Podcienia znajdują się na terenie spółdzielni, czyli poza terenem miejskim, podobnie jak obszar pomiędzy budynkami – mówi Gogola i przyznaje, że w tych miejscach kupcy nie narażają się już na mandat.
– No i po co to robią? – oburza się jedna z handlujących, do której strażnicy jeszcze nie dotarli.
Działaniom strażników kibicują po cichu kupcy z działającego tuż obok oficjalnego osiedlowego targowiska. – Wszystkimi się zajmijcie, nie tylko z brzegu – prosi mundurowych jeden z tych sprzedawców. – Po kolei idziemy – odpowiada mu strażnik.
Wczorajsza interwencja, która skończyła się czterema pouczeniami, nie była pierwszą w tym miejscu.
– Mieliśmy w tym roku dwa sygnały, natomiast niezależnie od nich nasz dzielnicowy, który często jest w tym rejonie, regularnie podejmuje tu interwencje, gdy stwierdzi, że osoby prowadzące handel wychodzą poza wyznaczone do tego miejsce – mówi rzecznik Straży Miejskiej.
Miasto zapowiada, że nadal będzie przyglądać się temu terenowi.
– We współpracy ze Strażą Miejską będziemy monitorować prawidłowe wykorzystanie tego terenu i podejmować ewentualne inne działania stosowne do rozwoju sytuacji – informuje Góźdź, ale przyznaje: – Samodzielnie, jako zarządzający pasem drogowym, mamy ograniczone możliwości egzekwowania zakazu handlu w miejscu do tego niewyznaczonym.