Nie ma tygodnia, aby w Lublinie nie pojawiła się biznesowa delegacja zainteresowana zakupem firmy Ursus Bus. Ta jedna z trzech spółek Ursusa ma pójść na sprzedaż.
Jak już pisaliśmy, od kilku miesięcy Ursus boryka się z problemami finansowymi. Za trzy kwartały tego roku zanotował stratę 29,5 mln zł, w stosunku do ponad 6 mln zysku przed rokiem.
Firma w raporcie wskazuje na przyczyny złej sytuacji finansowej: to załamanie eksportu (spadek o 69 proc.) oraz zmniejszenie sprzedaży krajowej o 56 proc. Nie powiódł się duży kontrakt z tanzańską spółką o wartości 31,8 mln dolarów. Nie ruszyły także zamówienia z Zambii na dostawę ciągników i maszyn rolniczych. Ta umowa opiewa na 100 mln USD i jest finansowa przez rząd polski w formie pożyczki dla Zambii. Niestety wciąż nie ma decyzji rządowych odnośnie finansowania. Z kolei w kraju słabe wyniki sprzedaży to efekt braku dopłat unijnych – tłumaczy spółka.
Zła sytuacja finansowa zmusza zarząd Ursusa do sprzedaży „rodowych sreber”. Na pierwszy ogień poszła spółka Ursus Bus, najzdrowszy z trzech filarów firmy. – Nie jest tajemnicą, że od pewnego czasu szukamy inwestora do naszej spółki-córki Ursus Bus. W przypadku firmy-matki, Ursus SA, rozważane są różne warianty, w tym także możliwość dokapitalizowania przez firmę zewnętrzną – wyjaśnia Mariusz Lewandowski, rzecznik prasowy Ursusa.
Ursus Bus to łakomy kąsek. Spółka w tym roku zrealizowała lub jest w trakcie realizacji zamówień na 111 autobusów o wartości ok. 186 mln zł. Pojazdy trafią lub trafiły do Lublina, Zielonej Góry, Szczecinka, Katowic oraz Ostrowa Wielkopolskiego.
Przypomnijmy, że firma otworzyła przyspieszone postępowanie układowe. Plan restrukturyzacji będzie realizowany do 2023 roku. W tym czasie Ursus ma spłacić wszystkie długi.