Mieszkaniec Lublina ma myśleć, że wygrana jest w zasięgu ręki i że walczy o nią tylko ze słuchaczami z jego miasta. Prawda jest jednak inna. Ten sam konkurs emituje jednocześnie kilkanaście innych rozgłośni.
A chętnych na pieniądze są nie setki, a tysiące
Jego właścicielem jest spółka BIS-media, a jej udziałowcami Agora SA (wydawca m.in. Gazety Wyborczej, twórca sieci Złote Przeboje) i Multico (wydawca Kuriera Lubelskiego).
Zasady konkursu są proste. Należy odgadnąć słowo, którego brakuje w wypowiedzi znanej osoby. Wystarczy wysłać SMS za 2,44 zł i w treści wpisać słowo „Wiem”. Spośród osób, które wysłały taką wiadomość, losowana jest jedna. I ona ma szansę udzielić na antenie odpowiedzi i wygrać pieniądze, zazwyczaj kilka tysięcy. Jeśli odpowie źle, stawka wzrasta. A za godzinę kolejny słuchacz może spróbować swych sił.
– Za chwilę zadzwonię do kogoś z lublinian – mówił wczoraj tuż przed jedną z prób Tomasz Zalewa, prowadzący poranny program w Pulsie.
– I tak mają myśleć słuchacze. Że te pieniądze są do wygrania w lubelskim radiu Puls. A tak naprawdę walczy o nie cała Polska – zdradza nam jeden z pracowników centrali Agory.
Na czym polega iluzja? Ze słuchaczem udzielającym odpowiedzi rozmawiają prezenterzy lokalnej rozgłośni. A raczej tylko udają. Bo rozmowa nie jest na żywo. Kto inny też zadawał pytania, a słuchacz jest nagrywany w Warszawie. Po oczyszczeniu z pytań nagranie jest wysyłane do stacji nadających w sieci Złote Przeboje. Tam radiowcy wybierają sobie odpowiadające im fragmenty wypowiedzi słuchacza. Przeplatają je swoimi pytaniami. I taka sklejona rozmowa trafia na antenę. Wszystko zgodnie z regulaminem.
Sprawdziliśmy, jak to działa. Wczoraj o godz. 11.15 do wygrania było 3200 złotych. Włączyliśmy lubelskie radio Puls i nagraliśmy rozmowę ze słuchaczem Józefem. I porównaliśmy z tym, co pojawiło się na antenie rozgłośni w Szczecinie. Tam także dzwonił Józek. A radiowy prezenter też „rozmawiał z nim na żywo”. Różnica była taka, że wypowiedzi Józka poprzedzały inne pytania.
Grzegorz Wiejak, dyrektor działu promocji Grupy Radiowej Agory, przyznał, że rozmowy są montowane. – Są nagrywane w Warszawie, wysyłane do naszych stacji i nadawane z kilkuminutowym opóźnieniem – wyjaśnia.
• Dlaczego prezenterzy Złotych Przebojów udają na antenie rozmowy ze słuchaczami? – zapytaliśmy producenta konkursu.
– To nie jest rozmowa. To tylko animacja – mówi Aleksander Pawlikowski, producent konkursu. – Naszym zadaniem jest sprawiać wrażenie zabawy.
• A czy nie jest to oszukiwanie słuchacza?
– Moim zdaniem nie. •